Kokainę znaleziono w używanych silnikach, które do portu w Gdańsku przypłynęły w kontenerze z Urugwaju. Narkotyk ukryty był w 33 paczkach, owiniętych szczelnie folią i gumą. Żeby sprawdzić, kto odbierze towar, policjanci z Centralnego Biura Śledczego przygotowali zasadzkę.
"Najpierw silniki trafiły do polskiego małżeństwa: 30-letniej kobiety, właścicielki firmy importującej silniki, oraz jej 32-letniego męża. W niedługim czasie po przesyłkę zgłosili się dwaj obywatele Niemiec, w wieku 51 i 57 lat" - informuje policja. Całej czwórce grozi do 15 lat więzienia.