Lokalne media na końcu stycznia alarmowały o decyzjach kilku województw w sprawie odstrzału dzików. Ma być to odstrzał sanitarny, spowodowany rozprzestrzenianiem się wirusa afrykańskiego pomoru świń (tzw. ASF).

6534 dziki do odstrzału. Tylko w trzech województwach

Rozporządzenia na ten temat wydały między innymi województwa lubuskie, kujawsko-pomorskie, czy zachodniopomorskie - dziki mają zostać zabite do marca 2024 roku. W województwie lubuskimwyrok zapadł na 1078 osobników, w zachodniopomorskim:4557, a w dolnośląskim - 899. Tylko te trzy rozporządzenia to 6534 istnień, które skazane zostały na śmierć.

Reklama

- Wojewódzki Lekarz Weterynarii zwrócił się do mnie o wydanie takiego rozporządzenia, aby rzeczywiście był odstrzał sanitarny, 899 sztuk. Musi to być odstrzał związany z minimalizacją ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Przypominam, że ten wirus nie stanowi zagrożenia dla ludzi - mówił Radiu Wrocław Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski.

Reklama

Jak w rozmowach z portalem Dziennik.pl twierdzą jednak eksperci, sanitarny odstrzał dzików ma znikomy wpływ na regulację poziomu zakażenia zwierząt wspomnianym wirusem.

- Od wielu lat prowadzona jest polityka masowego zabijania dzików, w ramach walki z epidemią afrykańskiego pomoru świń, a mimo to liczba nowych, wykrytych przypadków ASF u dzików z roku na rok się zwiększa. Niezmiennie, od lat jest wysoka - wskazała Izabela Kadłucka, prezeska Fundacji Niech Żyją!.

Skuteczne sposoby na ASF? Nie odstrzał

Działacze zaznaczają, że proponowane drastyczne sposoby uniknięcia rozpowszechniania się wirusa ASF są nieskuteczne. - Rzeczywistość zweryfikowała tezę, że ASF można zdusić przez odstrzał dzików. Spośród zabitych dzików w odstrzałach sanitarnych, tylko około 2-3 procent to zwierzęta zakażone - przekazał Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Podstawową metodą skutecznego ograniczania ASF w środowisku naturalnym jest usuwanie martwych dzików. W Polsce ta metoda ma marginalny charakter, poza tym poszukiwanie martwych dzików skupia się na terenach łatwo dostępnych, podczas gdy zwierzęta umierają zwykle na bagnach, w pobliżu cieków czy w gęstych zaroślach - napisał naukowiec w poście zamieszczonym na portalu X (dawniej Twitter).

Kto rozprzestrzenia wirusa? Nie dziki

Robert Maślak podkreślił, że to człowiek roznosi wirus ASF, a nie dziki. - Jedyną skuteczną metodą ochrony świń jest bioasekuracja: ochrona hodowli świń. To nie dziki, ale człowiek przenosi wirusa do tych hodowli - zaznaczył.

- Myśliwi często nie mają i nie stosują odzieży ochronnej, odpowiednich pojemników do przewożenia zwierząt, pokonują po odstrzale dziesiątki kilometrów, a z przyczepy samochodu kapie krew potencjalnie zakażonego dzika. Po polowaniu teren nie jest odkażany, a ciała dzików w chłodni, jeszcze przed badaniem, mają styczność z innymi gatunkami - mówił redakcji Dziennik.pl Tomek Zdrojewski z Koalicji Niech Żyją!.

- W styczniu 2018 roku powstał raport Najwyższej Izby Kontroli, który wskazuje na zaniedbanie w zakresie realizacji programu bioasekuracji, która jest jedyną skuteczną metodą zwalczania wirusa ASF. Mija sześć lat od wydania raportu NIK-u, a dziki dalej są masowo mordowane - powiedziała prezeska dodając, że dziki są traktowane wyjątkowo po macoszemu w kontekście ich ochrony. Są zabijane bowiem cały rok, bez okresu ochronnego, nawet jeśli karmią młode lub są w ciąży (polowanie na inne gatunki zwierząt łownych - takich jak sarny czy jelenie - jest ograniczone kryteriami dotyczącymi poszczególnego gatunku).

- Koniec lutego to czas porodów u dzików. W marcu lochy mają już potomstwo. Haniebną dla naszego gatunku jest decyzja o zabijaniu loch, czyli matek i ich nowo narodzonych dzieci w tym okresie - podkreślił Marcin Kostrzyński, były myśliwy, dziś aktywista i wiceprezes Fundacji Niech Żyją!.

Odstrzał dziczej populacji. Nie bez konsekwencji

Obecnie, z powodu walki z ASF, pozbywamy się masowo jednego gatunku, który jest tak ważny dla ekosystemu lasu.

- Dziki nazywane są sanitariuszami lasów, zjadają larwy owadów, poczwarki czy padlinę. Naukowcy wskazują, że zabicie całych populacji dzików przyczynia się do zwiększonej migracji. To bardzo istotny fakt, często pomijany w dyskusji - podkreśliła prezeska Fundacji Niech Żyją!.

Wyjaśniła, że zabicie zwierząt na danym terenie spowoduje zwiększoną migrację zwierząt na ten teren, również z miejsc występowania wirusa ASF.

Aktywiści złożą skargę do WSA

Przedstawiciele fundacji przypominają jednocześnie, że odstrzał sanitarny dzików - mający na celu zatrzymanie ASF - wzbudza społeczne kontrowersje. Należy przywołać tutaj protesty w obronie dzików, masowo podpisywane petycje i manifestacje pod resortem rolnictwa.

- Przypomnijmy sobie list, pod którym podpisało się pięciuset przedstawicieli nauki w proteście przeciw tym bezsensownym i wysoce szkodliwym działaniom - wspomniał Marcin Kostrzyński. - Dlaczego ich stanowisko nadal jest lekceważone? Dlaczego nadal stosowane są okrutne metody które nie działają? Dlaczego wojewodowie, którzy są przedstawicielami rządu nadal działają na szkodę polskiego środowiska? - pytał działacz.

- Fundacja Niech Żyją! zamierza złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na wydane rozporządzenie. Sprawdzimy wytyczne, na podstawie których została ustalona liczba zwierząt, które mają być zabite, sprawdzimy też merytoryczne uzasadnienie wydanych rozporządzeń: czy były oparte o wykazywaną liczebność dzików oraz planowane i realizowane odstrzały myśliwych - zapowiedziała Izabela Kadłucka.

- Dziki jako gatunek są niezwykle ważne dla stanu naszych lasów. Bez dzików nie ma lasu, bez lasu nie ma nas - zakończył Marcin Kostrzyński.