Poszukiwania szyfranta stanęły w martwym punkcie, i to już kilka dni po zgłoszeniu jego zaginięcia. Do tej pory nie zgłosił się też nikt, kto mógłby powiedzieć coś na ten temat. Sam poszukiwany nie próbował się kontaktować ani z żoną, ani z córką.

Reklama

>>> Czytaj więcej, co dzieje się z szyfrantem Zielonką

Wszystko, co ma policja, to zapis z kamer monitoringu. Na nagraniu widać chorążego Zielonkę w dniu jego zaginięcia. Mężczyzna idzie ulicą, trzymając w rękach saszetkę.

Ale jest też zagadkowy aspekt sprawy. Jak ustaliło nieoficjalnie RMF, na koncie szyfranta jest kilkaset tysięcy złotych. I do tej pory nikt nie próbował ich podjąć.

>>> Czytaj także: Szyfrant zaginął, bo chciał zaginąć

Reklama

To, zdaniem policji, świadczy o tym, że prawdopodobnie są dwie wersje zaginięcia szyfranta: śmierć, np. samobójstwo, albo werbunek przez obce służby, które w takich sytuacjach zapewniają pełne utrzymanie.