Środa nie była łatwym dniem dla ludzi podróżujących koleją. Na jakiś czas ewakuowano i zamknięto kilkanaście dworców w całej Polsce. Dokładnie je przeszukano, bo ktoś zawiadomił kolejarzy o podłożonym ładunku. Wspomniał o dworcu, ale nie powiedział którym.
Trzy tygodnie wcześniej podobną informację otrzymało kierownictwo sieci supermarketów Kaufland. Ewakuowano wiele sklepów. Bomby nie znaleziono.
Winnym okazał się 46-latek z Konina. Już raz był w policyjnych rękach. "Mężczyzna został zatrzymany w Kaliszu. Sprawca był znany policji, już w ubiegłym tygodniu został zatrzymany pod zarzutem wywołania alarmów bombowych w sklepach jednej z sieci handlowych i po przesłuchaniu został zwolniony" - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Dlaczego to robił? Podczas przesłuchania nie był w stanie podać racjonalnego wytłumaczenia.