Skandal w wojsku. Żołnierz z zarzutami
Oficer z jednostki wojskowej znalazł się w poważnych tarapatach prawnych. Jak informuje "Rzeczpospolita", porucznikowi postawiono zarzuty złamania kodeksu wyborczego poprzez zbieranie podpisów poparcia dla Rafała Trzaskowskiego na terenie jednostki wojskowej. Sytuacja miała mieć miejsce w Czarnem.
Według portalu Niezależna.pl, porucznik Adam W. miał wywierać presję na podległych mu żołnierzy, zmuszając ich do składania podpisów pod listami poparcia dla kandydata na prezydenta. W artykule wspomniano o próbach pozyskiwania numerów PESEL oraz oferowaniu dodatkowych dni wolnych w zamian za podpis.
Obawy o apolityczność armii
Na doniesienia zareagował poseł PiS Mariusz Błaszczak, który wyraził poważne obawy dotyczące zachowania neutralności politycznej w polskiej armii. W interpelacji skierowanej do Ministerstwa Obrony Narodowej (MON) podkreślił, że angażowanie żołnierzy w działania polityczne może podważać zaufanie społeczne do Sił Zbrojnych RP, które zgodnie z polskim prawem powinny być instytucją apolityczną.
Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa
Wiceminister obrony Paweł Bejda potwierdził, że sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa, która prowadzi śledztwo pod nadzorem prokuratury wojskowej w Gdyni. Jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Mariusz Duszyński, postępowanie toczy się w fazie "ad personam", co oznacza, że oskarżenia są skierowane przeciwko konkretnej osobie.
Zarzuty i konsekwencje prawne
Porucznik Adam W. usłyszał zarzut naruszenia artykułu 497 paragrafu 2 Kodeksu wyborczego, który surowo zabrania zbierania podpisów na terenie jednostek wojskowych. Przepis ten przewiduje grzywnę w wysokości od tysiąca do 10 tysięcy złotych - poinformowała portal Niezależna.pl Prokuratura Rejonowa w Gdyni.