Rosja przekroczyła czerwoną linię - uznał minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zasugerował tym samym, że Unia powinna zaostrzyć sankcje przeciwko Moskwie.
W Brukseli rozpoczęło się spotkanie szefów dyplomacji 28 krajów, którzy mają zdecydować, jaka będzie odpowiedź Wspólnoty na działania Rosji. To pierwsze takie spotkanie unijnych ministrów po katastrofie malezyjskiego samolotu. Analizy i dowody wskazują, że maszynę zestrzelili prorosyjscy separatyści.
Polski minister przypomniał, że Unia już wcześniej zażądała od Moskwy, by zaprzestała wspierania wojskowego separatystów. - To nie nastąpiło, a wręcz przeciwnie od tego czasu wzrosło wspieranie, przekazywanie coraz bardziej zaawansowanego sprzętu kolejnymi kolumnami - powiedział.
Radosław Sikorski podkreślił jednak, że kluczowe będzie stanowisko Holandii, która ma przedstawić na dzisiejszym spotkaniu swoje oczekiwania. Obywatele tego kraju stanowią najliczniejszą grupę ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu. Szef polskiego MSZ nie powiedział, czy Unia powinna już sięgać po najostrzejsze sankcje, czyli te gospodarcze. Do ich zatwierdzenia potrzebna jest jednomyślna decyzja unijnych przywódców, a zatem konieczne byłoby zwołanie nadzwyczajnego szczytu.