Grzegorz Hajdarowicz odpowiedział na apel Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich o umożliwienie kontynuowania pracy redakcji "Uważam Rze" i "Rzeczpospolitej" w obecnym składzie pełnym ironii oświadczeniem. "Dziękuję też za troskę i chęć pomocy w prowadzeniu mojego wydawnictwa. Liczę, że w kolejnych listach znajdę konkretne biznesplany pozwalające sfinansować działalność Presspubliki. Widząc, jak autentyczna jest Państwa troska o losy "Rzeczpospolitej" i "Uważam Rze", proszę również, bez wahania, zabiegać o dotacje i reklamodawców, którzy pomogą nam zrealizować nasz wspólny cel, jakim jest rozwój wydawnictwa " - napisał właściciel wydawnictwa.

Reklama

Romaszewska-Guzy nie kryje oburzenia i w rozmowie z portalem Fronda.pl odpowiada nowemu prezesowi Presspubliki. "Rozumiem, że pan Hajdarowicz poprzez swoją złośliwą wypowiedź sugeruje, po pierwsze, że jesteśmy bandą idiotów, która nie ma pojęcia, jak się prowadzi przedsięwzięcie medialne, a po drugie, że wtrącamy się w coś, w co nie powinniśmy. Jesteśmy przekonani, że jako przedstawiciele środowiska dziennikarskiego powinniśmy się „wtrącać” w kwestie pluralizmu, może nawet nie tyle rynku, co po prostu pluralizmu środowiska medialnego. Jest pewien rynek opinii, rynek ( w rozumieniu agory) idei w naszym kraju. Istotnym filarem tego rynku są oba pisma, które przejął pan Hajdarowicz. Nie chcielibyśmy, żeby te gazety zostały fundamentalnie zmienione albo zniszczone. I tego dotyczyło nasze oświadczenie" - odpowiada w portalu Fronda.pl wiceszefowa SDP.

Jej zdaniem Hajdarowicz, jako biznesmen, powinien brać pod uwagę przede wszystkim kwestie finansowe swojego przedsięwzięcia, nie zaś polityczne. "Skoro pan Hajdarowicz życzyłby sobie biznesplanu, to sugeruję mu uwzględnienie takiej niszy medialnej, jaką są na przykład osoby głosujące na PiS" - mówi Romaszewska-Guzy.