Jak powiedział, wśród nich byli funkcjonariusze chroniący prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żonę, ostatniego polskiego prezydenta na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, a także stewardessa i oficer nadzoru z kierownictwa Biura.
"Wszyscy byli bardzo doświadczonymi funkcjonariuszami. Przeszli szlak bojowy w Iraku, Afganistanie. To nie byli przypadkowi ludzie" - powiedział Aleksandrowicz.
Tu-154 rozbił się w rejonie Pieczerska w czasie podejścia do lądowania na lotnisku wojskowym Siewiernyj. Samolot runął ok. 2 km od pasa startowego. Na pokładzie było 88 pasażerów i siedmiu członków załogi.