Podczas mszy żałobnej gen. brygady WP Jarosław Kraszewski odczytał list od Andrzeja Dudy, w którym prezydent podkreślił, że gen. Maćkowiak był dzielnym żołnierzem Rzeczypospolitej, niezłomnym patriotą oraz zasłużonym działaczem Polonii brytyjskiej.
- Żegnamy ze smutkiem, jaki towarzyszy nam zawsze, gdy odchodzi bliski naszym sercom rodak i dobry człowiek. Przede wszystkim żegnamy z głęboką czcią, bo swoje życie gen. Maćkowiak wypełnił zasługami, które stawiają go w szeregu bohaterów wolnej Polski. Jego losy były ściśle związane z doświadczeniami całej jego generacji (...) Od młodości Polskę gorąco kochał i chciał jej służyć - napisał prezydent.
- Jako młody oficer WP stał się świadkiem dramatycznych wydarzeń 1939 r. Rzeczpospolita padła ofiarą agresji dwóch zbrodniczych totalitaryzmów. Mężnie stawał w jej obronie, walcząc z niemieckimi najeźdźcami. Mimo klęski i niewoli, nie ustał w wysiłkach, by dalej bić się o odzyskanie utraconej wolności - podkreślił Duda.
- Był człowiekiem o niezwykłym harcie ducha, przypadł mu w udziale los uchodźcy, jednak sercem pozostał w Polsce. Po wojnie osiadł w Anglii i do końca swoich dni pielęgnował pamięć o dokonaniach spadochroniarzy gen. Sosabowskiego. Z wdzięcznością żegnamy tego żołnierza Rzeczypospolitej, który zasłużył się ojczyźnie. Ostatnia wola generała została spełniona - wrócił na wieczny spoczynek do niepodległej Polski - napisał bp Guzdek w liście odczytanym przez ks. ppłk. Mariusza Tołwińskiego.
Po mszy odbyło się pożegnanie generała w Kwaterze Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Złożono wieńce i wiązanki kwiatów m.in. w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
W trakcie uroczystości na Cmentarzu Wojskowym szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk zaznaczył, że gen Maćkowiak "po latach walk o niepodległość, po latach emigracji i tułaczki powrócił do wolnej Polski, bo taka była jego wola: spocząć - co za chwilę nastąpi - wśród jego kolegów". - Spocznie na tej nekropolii, gdzie złożono również prochy jego umiłowanego dowódcy, gen. Stanisława Sosabowskiego - mówił Kasprzyk.
Jak podkreślił, żegnając dziś gen. Maćkowiaka, chcemy wyrazić wdzięczność wobec jego postawy i miłości do ojczyzny, która "każdego dnia i każdej chwili przepełniała jego życiorys". - Dał niezwykłe świadectwo, jak bezinteresownie służyć Rzeczypospolitej - dodał szef UdSKiOR.
- Był przedstawicielem pokolenia, które ukształtowała poezja wielkich romantyków. Ukształtowały słowa Juliusza Słowackiego, który w jednym ze swoich poematów napisał: Kto mogąc wybrać, wybrał zamiast domu. Gniazdo na skałach orła. To było mottem życia gen. Alfonsa Maćkowiaka: zamiast domu wybrać gniazdo na skale orła, lecieć wysoko ponad chmurami. Być dumnym, odważnym - to jest świadectwo życia, ale też testament pana generała, który każdy z nas musi realizować współcześnie - zaznaczył Kasprzyk.
Poseł PiS Andrzej Melak odczytał list od Marka Kuchcińskiego, w którym marszałek Sejmu przypomniał, że atak na Polskę w 1939 r. przyniósł ogromne zniszczenia materialne i społeczne. - Wielu zginęło na bitewnych polach, wielu padło ofiarą nazistowskiej i sowieckiej nienawiści. Nieliczni znaleźli schronienie poza granicami kraju, jednak nie była to bezpieczna przystań, lecz wyraz pragnienia kontynuowania walki z niemieckim najeźdźcą - napisał Kuchciński.
- Los skazanych na wygnanie bohaterów II wojny światowej podzielił gen. brygady Alfons Wiktor Maćkowiak. (...) Po wojnie zdecydował się na pozostanie w Wielkiej Brytanii, ale nie zapomniał o Polsce; postanowił jej służyć swą wiedzą i doświadczeniem. Z ogromnym zaangażowaniem pracował na rzecz Polonii. Pozostawił po sobie ciepłe wspomnienia pełne życzliwości oraz wielkiego podziwu zarówno Polaków jak i Brytyjczyków - podkreślił w liście marszałek Sejmu.
Alfons Wiktor Maćkowiak (ur. 29 marca 1916, zm. 31 stycznia 2017) – był polskim żołnierzem 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, instruktorem Cichociemnych, uczestnikiem wojny obronnej 1939 roku oraz operacji "Market-Garden". Po agresji ZSRR na Polskę dostał się do niewoli sowieckiej, z której zbiegł na Węgry, gdzie został internowany. W lutym br. został awansowany przez prezydenta Andrzeja Dudę do stopnia generała brygady. Zmarł w Londynie. Jego rodzina zdecydowała się przenieść prochy do kraju.