Szumnie zapowiadany start nowej oferty nc+, powstałej po fuzji platformy "n" i C+ nie spodobał się dotychczasowym klientom obu platform. Irytacja z powodu wysokich cen i małej elastyczności zaproponowanych pakietów znalazła ujście m.in. na facebookowym profilu Anty nc+.
Jesteśmy grupą zawiedzionych klientów obecnego nC+ - pisze twórca profilu, student dziennikarstwa. Naszym celem jest pokazanie wszystkim tym, którzy nie mieli okazji zapoznać się jeszcze z nową ofertą nC+ to w jaki sposób taki kolos traktuje swoich klientów. (...) Przede wszystkim nie podoba nam się to, że wiele informacji nC+ ukrywało do samego końca. Głównym impulsem założenia tego konta było nadmierne usuwanie nieprzychylnych komentarzy odnośnie nowej oferty na oficjalnym profilu nC+ co dotknęło również mnie - ich klienta. My od początku istnienia nie usuneliśmy ani jednego wpisu i nie zamierzamy tego robić. Rażące też jest nierzetelne przygotowanie konsultantów na obsługę klienta oraz śmieszne oferty, które są średniio o 50zł droższe od dotychczasowych. Dziś dodatkowo dowiedzieliśmy się, że migrując MUSIMY podpisywać nową umowę na całe 18 miesięcy. Przecież to są jakieś żarty... Naszym głównym celem jest to, aby nC+ zrozumiało, że popełniło gafę i przyznało się do niej - czytamy na fanpage'u, do którego już dołączyło 17 tys osób.
Abonamenty w platformach Cyfra+ i n wykupione miało około 2,5 mln osób.
Szum wokół tej inicjatywy oraz poziom niezadowolenia klientów obu platform doczekał się reakcji samej góry. Do autora profilu napisał sam prezes nC+, Julien Verley.
Pana akcja jest inspirująca - pisze Julien Verley do młodego klienta i dodaje: - Ostatnie dni pokazały, że nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na kilka tysięcy zapytań i obaw jednocześnie. Co za tym idzie, mam poczucie, że pan jako osoba najbardziej zaangażowana może merytorycznie reprezentować interes całej społeczności - czytamy w liście. Prezes platformy zaprasza na spotkanie, by wyjaśnić wszelkie nieścisłości.
Czy ten ruch pozwoli zgasić kryzys i naprawić nadszarpnięty wizerunek marki?