Miliony użytkowników telewizji satelitarnej w Europie jako pierwsi dowiedzą się, kto został Mistrzem Świata w Piłce Nożnej. Jeśli widzowie śledzą mecz w cyfrowej jakości przez satelitę, to między decydującym golem strzelonym na stadionie w Brazylii, a obejrzeniem go na własnej kanapie upływają zaledwie trzy sekundy.
Za telewizją satelitarną plasuje się kablówka. Oglądanie meczów w wysokiej rozdzielczości za pomocą telewizji kablowej sprawia, że triumfy ze stadionów świętuje się przeważnie trochę później niż w przypadku telewizji o standardowej rozdzielczości (SDTV).
Dla widzów, którzy oglądają transmisję poprzez naziemną telewizję cyfrową, może minąć nawet osiem sekund zanim i oni będą mogli wydawać z siebie okrzyki radości.
Gorzej mają ci fani, którzy mecze oglądają przez internet. Cyfrowy obraz zapisywany jest najpierw na serwerze, później zaś musi być buforowany w komputerze. Całkiem więc prawdopodobne, że w Rio de Janeiro padnie już kolejny gol, podczas gdy kibice oglądający mecz on-line zobaczą dopiero pierwszą, zdobytą bramkę.
Na szarym końcu są widzowie, którzy śledzą Mistrzostwa Świata na swoich smartfonach. Zakładając, że mobilne połączenie z internetem jest jeszcze wolniejsze od bezprzewodowej sieci lokalnej WLAN w domach, muszą oni liczyć się z co najmniej 40-sekundowym opóźnieniem.