ABW zdecydowało, że przebywanie Swiridowa w Polsce zagraża bezpieczeństwu kraju. MSZ na wniosek ABW odebrał też mu akredytację korespondenta zagranicznego. Nieoficjalnie mówi się o działalności szpiegowskiej.
Sam dziennikarz - na konferencji zorganizowanej w rosyjskiej ambasadzie - podkreślał, że nie ma sobie nic do zarzucenia, bo nigdy nie współpracował z żadnymi służbami, w tym rosyjskimi. Prosił o pokazanie dowodów, ale jego zdaniem ich nie ma, dlatego zupełnie nie rozumie o co chodzi w całej sprawie. Zapowiedział, że będzie się bronić. Dlatego składa odwołanie od decyzji wojewody.
Ambasador Federacji Rosyjskiej Siergiej Andriejew mówił, że nie rozumie pretensji strony polskiej wobec Swiridowa. Dyplomata liczy na pozytywne rozwiązanie sprawy, tak, aby nie była potrzebna odpowiedź ze strony rosyjskiej.
Ambasador Andriejew zaznaczył też, że ma nadzieję na możliwość kontynuowania pracy Swiridowa w Polsce, tak, aby nie była to kolejna sprawa mająca negatywny wpływ na relacje dwustronne miedzy Polską a Rosją.
Leonid Swiridow zapowiedział też, że NSA 2 czerwca zajmie się jego wnioskiem o odtajnienie dokumentów dotyczących jego osoby.
ZOBACZ TEŻ: Rzecznik Kremla bije w Polskę za sprawę Swiridowa. "To nie odpowiada standardom">>>