Dyrektor Urzędu do Spraw Cudzoziemców utrzymał decyzję, którą wojewoda mazowiecki wydał w kwietniu tego roku. Zdecydował on wówczas o cofnięciu Leonidowi Swiridowowi zezwolenia na pobyt jako rezydent w Polsce. Swiridow jest nieetatowym korespondentem agencji MAI Rossija.
O jego wydalenie z Polski rok temu wnioskowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według nieoficjalnych doniesień Swiridow był podejrzewany o działalność szpiegowską. Dziennikarz temu jednak zaprzecza. W rozmowie z dziennik.pl podkreśla, że wszystkie dokumenty w jego sprawie pochodzące z ABW są utajnione, również dla niego. On sam więc również nie wie, czego dotyczą zarzuty. - Gdyby to było szpiegostwo, to sprawa zostałaby załatwiona raz dwa. A to się ciągnie już 14 miesięcy - przekonuje.
- Nie dam się zabić gazetą, nawet jeżeli to jest "Rzeczpospolita", bo to jest wciąż tylko gazeta, a nie Rzeczpospolita - deklaruje, wskazując, że to właśnie ten dziennik przoduje w liczbie publikacji na jego temat. I zapowiada, że w razie porażki przed polskim wymiarem sprawiedliwości, zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Swiridow podkreśla również, że w Polsce mieszka i legalnie pracuje od 2003 roku. Zapewnia, że wbrew niektórym doniesieniom nigdy nie był ani wydalony, ani deportowany z Czech.
Rzeczniczka Urzędu do Spraw Cudzoziemców Ewa Piechota w rozmowie z Polską Agencją Prasową, powiedziała, że decyzja zapadła już miesiąc temu. A sam Swiridow zwraca uwagę na fakt, że stało się to dzień przed wyborami parlamentarnymi. Pytany, czy w związku ze zmianą władzy w Polsce spodziewa się jakichś zmian w podejściu do jego sprawy, odmówił komentarza. - Od wczoraj Polska ma nowy rząd. Wszystkim Polakom gratuluję z tego powodu - mówi jedynie.
Gdyby Leonid Swiridow nie złożył odwołania i decyzja szefa UdSC się uprawomocniła, dziennikarz miałby 30 dni na opuszczenie kraju. Gdyby tego nie zrobił, zostanie wydalony siłą przez Straż Graniczną. Jego adwokat, Jarosław Chełstowski już zapowiedział, że zaskarży decyzję do sądu. - Odwołanie jest już gotowe, mam nadzieję, że jeszcze dziś zostanie przekazane - deklaruje sam zainteresowany.