Prawu i Sprawiedliwości nie spodobał się komentarz, w którym dziennikarz Wojciech Czuchnowski krytykował prezydenta. Chodziło o sprawę ułaskawienia przez Andrzeja Dudę skazanego nieprawomocnie na więzienie Mariusz Kamińskiego, wiceprezesa PiS i byłego szefa CBA. Przypomnijmy, że wyrok dotyczył nadużycia władzy, jakiego Kamiński według sądu dopuszczał się, kiedy kierował Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.
"Samo mianowanie skazanego na trzy lata Kamińskiego ministrem do spraw służb było policzkiem dla poczucia przyzwoitości i okazaniem całkowitego braku szacunku dla władzy sądowniczej. Prezydent poszedł dalej - anarchicznym gestem wyeliminował sąd z procesu wymierzania sprawiedliwości i ułaskawił Kamińskiego. Decyzję podjął pokątnie, bez konsultacji z prokuraturą" - napisał Wojciech Czuchnowski.
Nieco dalej padły przytoczone powyżej słowa o "państwie mafijnym". W tej sytuacji PiS uznał, że nie może puścić tych słów płazem i wytoczył proces o ochronę dóbr osobistych. Przed sądem będą tłumaczyć się zarówno dziennikarz, jak i wydawca, czyli spółka Agora.
Pozwy polityków przeciwko dziennikarzom nie są rzadkie, ale nie zdarza się, by pozywała ich partia, w dodatku rządząca - komentuje Mariusz Jałoszewski, publicysta "Gazety Wyborczej".