Materiał dotyczył głośnej sprawy kradzieży 8 milionów złotych dokonanej przez konwojenta firmy ochroniarskiej i jego wspólników w lipcu 2015 roku. Oskarżony o dokonanie skoku Krzysztof W. zmienił swój wygląd oraz tożsamość - zatrudniając się jako konwojent, posłużył się fałszywym dowodem osobistym na nazwisko Mirosław Duda. Właśnie o wyeksponowanie nazwiska chodzi posłance PiS, która tłumaczy, że grafika przedstawiająca dowód osobisty złodzieja została komputerowo zmanipulowana.

Reklama
Polska Agencja Prasowa / Rafał Guz

"Wysłałam skargę do Krajowej Rady Radiofonii i TV w sprawie dopisania komputerowo przez Fakty TVN nazwiska Prezydenta RP do dowodu złodzieja" - napisała na Twitterze posłanka Barbara Bubula.

W rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl Bubula wyjaśnia, co dokładnie wzbudziło jej oburzenie.

Proszę zobaczyć zbliżenie fałszywego dowodu. Imię zostało zamazane, nie widać, że to Mirosław, jak Pan pisze, a nazwisko wyraźnie dopisane w obróbce komputerowej przez redakcję "Faktów". Ponadto imię i nazwisko są zmienione w kolejności, w stosunku do prawdziwego dowodu. Jaki był cel dziennikarski w eksponowaniu, jakim nazwiskiem posługiwał się fałszywy konwojent? O ile tak rzeczywiście było, że tym nazwiskiem było nazwisko Duda. Widzowie tego nie wiedzą, bo to przekaz, który ma tylko coś sugerować, w bardzo prostacki sposób. W skardze wnoszę o zbadanie sprawy i po zbadaniu - o ukaranie - oświadczyła posłanka.

Oburzenie Barbary Bubuli wywołało szereg żartobliwych komentarzy na Twitterze. Internauci tak komentują ten pomysł pod wpisem posłanki:

Jeden z komentatorów zasugerował również, że posłanka Bubula powinna uzupełnić wniosek do KRRiT o skargę na korespondenta TVP z Berlina. Cezary Gmyz w niewybredny sposób skomentował na Twitterze działania opozycji w Sejmie.

"Odnoszę wrażenie, że PiS mogłoby jeszcze trochę wzrosnąć, gdyby zdecydował się na lekki wpierdol" - napisał Gmyz.

W czwartek rano korespondent TVP przeprosił za swój wcześniejszy wpis: