Przypomnijmy, do awarii doszło 17 grudnia podczas orędzia Beaty Szydło. Premier przekonywała wtedy, że "nasza demokracja działa". – Polska to praworządny i wolny kraj. Jeśli opozycja chce, niech protestuje, nawet wychodzi na ulicę – przemawiała, choć nie wszyscy mogli te słowa usłyszeć. Powód? Awaria nadajników, która – zdaniem TVP – miała być efektem celowych działań.

Reklama

"Inni szatani są tutaj czynni" – mówił też wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, podczas gdy prawicowe media pisały o "wojnie hybrydowej".

Prezes TVP Jacek Kurski o sprawdzenie, co było powodem usterek EmiTel, poprosił ABW, informuje "Gazeta Wyborcza". – Bardzo szybko, już następnego dnia, okazało się, że do awarii doszło w budynku TVP. I to w jedynym obiekcie, do którego dostęp mają nie tylko pracownicy EmiTela, ale i TVP – mówi Juliusz Braun, b. prezes TVP, a dziś członek Rady Mediów Narodowych (z rekomendacji PO).

Wiadomo też, że EmiTel zaprosił RMN, by zbadać, jak doszło do awarii. Maile pozostały jednak bez odpowiedzi ze strony trójki posłów PiS zasiadających w RMN – jej szefa Krzysztofa Czabańskiego oraz Joannę Lichocką i Elżbietę Kruk – a także Grzegorza Podżornego, zasiadającego w RMN z rekomendacji klubu Kukiz'15.

To była awaria urządzenia, nic nie wskazuje na spisek – mówi Juliusz Braun, z zaproszenie skorzystał.

Reklama

"Z informacji przekazanych Braunowi przez EmiTela wynika, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia TVP miała świadomość, że do awarii urządzenia doszło na jej terenie", podaje także "Gazeta Wyborcza". I przypomina, że "umowę na nadawanie sygnału między EmiTelem a TVP podpisał w 2010 r. Romuald Orzeł, prezes TVP z nadania PiS, związany ze SKOK".

Emitel odrzuca jednak tezy "Gazety Wyborczej". Na stronie firmy pojawiło się oświadczenie, zatytułowane "Nieprawdziwe informacje zawarte w artykule „Pucz zaczął się na Woronicza 17". Spółka oświadcza w nim, że "nadal trwają prace nad wyjaśnieniem przyczyn zakłóceń sygnału na multipleksie MUX-3 w dniach 17-19 grudnia 2016 r. W tej sprawie spółka współpracuje z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Urzędem Komunikacji Elektronicznej"

Firma dodaje jednak, że "w świetle dotychczasowych ustaleń, przyczyny awarii urządzeń EmiTel nie miały żadnego związku z lokalizacją niektórych z tych urządzeń w budynku położonym w Warszawie przy ul. Woronicza 17".