W tym roku ma ruszyć inwestycja, dzięki której programy informacyjne TVP za kilka lat przeniosą się do nowego lokum. Budynek, określany mianem A bis, stanie na terenie głównej siedziby nadawcy przy ul. Woronicza w Warszawie. Zajmie miejsce starego wieżowca A, który zburzono trzy lata temu z powodu zagrożenia katastrofą budowlaną. Konkurs na projekt nowego lokum Telewizyjnej Agencji Informacyjnej rozpisano jeszcze, gdy prezesem TVP był Juliusz Braun, a rozstrzygnięto za prezesury Janusza Daszczyńskiego. Teraz pomysł przejął trzeci z kolei zarząd telewizji, pod kierunkiem Jacka Kurskiego. Wydatki zaakceptowała już rada nadzorcza TVP. Będą ponoszone stopniowo, a dokładniejsze koszty budowy będą znane po przeprowadzeniu przetargów.
Redakcje programów informacyjnych, mieszczące się obecnie przy placu Powstańców Warszawy w centrum stolicy, mogłyby się przeprowadzić do nowego budynku na Mokotowie za ok. 3,5 roku.
Nowy dyrektor TAI
Na razie, TAI dostała nowego szefa. Wczoraj obowiązki dyrektora tej agencji – a więc szefa wszystkich programów informacyjnych telewizji publicznej – przejął Jarosław Olechowski, dotychczasowy kierownik redakcji "Wiadomości" TVP 1. Olechowski to wieloletni reporter TVP, który w przeszłości pracował też m.in. w TV Puls, "Rzeczpospolitej" i "Newsweeku". "Wiadomości" przejął latem 2017 r. od Marzeny Paczuskiej. Teraz zastąpił Klaudiusza Pobudzina, który zrezygnował z funkcji. W odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe TVP stwierdziło, że zrobił to "z własnej inicjatywy". Ani z telewizji, ani od Klaudiusza Pobudzina nie otrzymaliśmy informacji, czym zajmie się teraz były szef TAI.
Jarosław Olechowski też nie ujawnił swoich planów.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy, że to nie koniec zmian personalnych w kierownictwie programów informacyjnych TVP. Przypomnijmy, że odkąd Jacek Kurski w styczniu 2016 r. został prezesem telewizji publicznej, dyrektor TAI zmieniał się już czterokrotnie: najpierw objął to stanowisko Mariusz Pilis – zajmując miejsce po Tomaszu Sygucie, potem Piotr Lichota, po nim Klaudiusz Pobudzin, a teraz Jarosław Olechowski. W TVP mówi się, że obecna zmiana szefa informacji ma wzmocnić pozycję prezesa Kurskiego. Po zmianie premiera zaczęły bowiem krążyć pogłoski, że w ślad za dokonaną przez Mateusza Morawieckiego rekonstrukcją rządu pójdą zmiany w telewizji publicznej. – Nowe otwarcie w TAI ma pokazać, że prezes Kurski jest elastyczny i nie trzeba go zmieniać, bo można się z nim dogadać – mówi nam osoba z TVP.
Inwestycje regionalne
Wizerunek obecnego szefa telewizji wzmacniają też z rozmachem planowane inwestycje. Budowa nowego gmachu TAI nie jest jedyną. Godząc się na nią, rada nadzorcza telewizji publicznej przyjęła też plany zarządu dotyczące oddziałów regionalnych. Ośrodki telewizji publicznej w Kielcach, Olsztynie i Gorzowie, które są w najtrudniejszej sytuacji lokalowej, dostaną nowe siedziby. Poza tym do wszystkich regionów ma trafić lepszy sprzęt telewizyjny, by mogły nadrobić swoje zapóźnienie technologiczne.
Wśród zaakceptowanych przez organ nadzorczy propozycji zarządu jest też nowe studio TV Biełsat. Jak pisaliśmy w DGP, kanał dla Białorusi obecnie ma poważne kłopoty lokalowe. Pracownicy stacji są rozrzuceni na kilku piętrach budynku przy placu Powstańców, gdzie kanał ma też studio telewizyjne – ciasne i wyposażone w przestarzały sprzęt. Kierownictwo urzęduje zaś w głównej siedzibie TVP przy ul. Woronicza w budynku B. Do sąsiedniego budynku G, po adaptacji nieużywanych pomieszczeń, Biełsat będzie mógł przenieść studio, zorganizować tam dwa newsroomy (drugi dla redakcji internetowej) i montażownię. Przygotowanie nowej siedziby kanału i wyposażenie jej w sprzęt ma kosztować 9–10 mln zł. Do wyremontowanych pomieszczeń Biełsat będzie mógł się przeprowadzić w 2019 r.
Są dodatkowe pieniądze
Telewizja publiczna może sobie pozwolić na śmiałe plany inwestycyjne, bo w końcu 2017 r. oprócz corocznych wpływów z abonamentu radiowo-telewizyjnego zainkasowała z budżetu państwa 266,5 mln zł dodatkowych środków. W tym roku otrzyma ekstra jeszcze więcej, bo 593,5 mln zł. Te pieniądze – razem 860 mln zł – Skarb Państwa wypłaca TVP tytułem rekompensaty za osoby ustawowo zwolnione z opłacania abonamentu RTV. Rekompensata dotyczy lat 2010–2017. "Zwykłego" abonamentu Telewizja Polska ma w tym roku dostać ok. 350 mln zł – to ponad 51 proc. wpływów abonamentowych (resztę dostają Polskie Radio i rozgłośnie regionalne), jakich spodziewa się KRRiT. Ta kwota stanowi 21,5 proc. planowanych przez TVP kosztów związanych z realizacją misji nadawcy publicznego.
Oprócz tego finanse telewizji ratuje 800 mln zł kredytu zaciągniętego w ub.r. w BGK z Funduszu Reprywatyzacji i 300 mln zł ze sprzedaży obligacji w 2016 r. Telewizja publiczna nie podała jeszcze wyniku finansowego za 2017 r., ale z wcześniejszych wypowiedzi prezesa Kurskiego dla DGP wynika, że będzie on zbliżony do zera.