O plakacie Matki Boskiej z tęczową aureolą głośno jest nie tylko w Polsce. Po tym, jak w poniedziałek policja zatrzymała aktywistkę Elżbietę Podleśną, która miała "obrażać uczucia religijne" piszą o niej sprawie światowe media. Piszą również internauci pytając m.in., czy w XXI wieku takie sytuacje powinny mieć miejsce? Inni sugerują, że to powrót do średniowiecznego palenia czarownic na stosie.

Reklama

"The Guardian" cytuje ministra Joachima Brudzińskiego, który opisał plakaty jako „kulturowe barbarzyństwo” i powiedział, że „opowiadanie historii o wolności i tolerancji nie daje nikomu prawa do obrażania uczuć wierzących”.

Gazeta przypomina też inny fragment wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: "Mamy do czynienia z bezpośrednim atakiem na rodzinę i dzieci - seksualizacją dzieci, całym ruchem LBGT. To jest importowane, ale dziś faktycznie zagraża naszej tożsamości, naszemu narodowi, jego kontynuacji, a zatem i państwu polskiemu".

O sprawie pisały również media w Rosji, hiszpańska "La Vanguardia", rumuńska gazeta "Libertatea", czeski serwis idnes.cz czy irańskie wydanie portalu euronews.

Amnesty International, która poinformowała o wydarzeniu w mediach społecznościowych zwróciła uwagę, że Podleśna została zatrzymana po tym, jak wróciła z Holandii, gdzie była gościem tamtejszego oddziału AI. Sprawę w mocnych słowach komentują inne oddziały Amnesty International.