Narządy byłby pobierane od ofiar wypadków. Tak, jak w przypadku innych przeszczepów. Macica byłaby następnie usuwana po szczęśliwie donoszonej ciąży i porodzie. Żeby kobieta, której ją wszczepiono, nie musiała do końca życia brać specjalnych leków przeciwko odrzuceniu organu.

Prace nad przeszczepem trwają już pół roku. Oczywiście na razie to za mało, żeby można było przeprowadzić zabieg. Ale - według lekarzy - wyniki badań na zwierzętach wyglądają bardzo obiecująco. "Uważam, że to jest możliwe do przeprowadzenia" - mówi w rozmowie z CNN dr Giuseppe Del Priore, fizjolog i kierownik całego projektu. Teraz trzeba tylko cierpliwości.