Badacze, którzy swoje analizy opublikowali w czasopiśmie naukowym "Current Biology", obserwowali koralowce w czasie epizodów upałów, wywołanych zmianami klimatycznymi. Odkryli, że wzrost temperatur wody niszczy rafę koralową dużo szybciej, niż uważano dotychczas.
Badanie wykazało, że po znacznym wzroście temperatury koralowce stają się o 15 proc. słabsze, co powoduje nawet odłamywanie się kawałków rafy.
Pracująca przy tych obserwacjach dr Tracy Ainsworth z australijskiego Uniwersytetu Nowej Południowej Walii wyjaśniła, że zazwyczaj cieplejsza woda powoduje blaknięcie raf koralowych polegające na utracie przez koralowce żyjących w nich glonów. Wówczas sam koralowiec pozostaje nienaruszony. Ale w tym przypadku widzimy, że tkanka koralowca obumiera, odpada i odłamuje się od szkieletu - mówi Ainsworth.
Natomiast dr Laura Richardson ze Szkoły Oceanografii walijskiego Uniwersytetu Bangor podkreśla, że istotnym odkryciem jest szybkość, z jaką odpadają fragmenty szkieletu koralowców. W rozmowie z BBC wyjaśnia, że zespół naukowców pierwszy raz w historii udokumentował, że intensywne fale gorąca powodują "niemal natychmiastową śmierć koralowca".
Wykazano, że próbki poddane znacznemu wzrostowi temperatury wody po około 10 dniach były martwe.
Naukowcy ostrzegają, że zamieranie rafy koralowej wpływa na cały ekosystem morski, a szkody są większe, niż sądzono dotychczas. Rafy koralowe, wpływające na rybołówstwo czy turystykę, odgrywają bardzo ważną rolę także w życiu ludności mieszkającej na wybrzeżach. Trudno powiedzieć, jak długo jeszcze musimy powtarzać, że jest to poważny problem, zanim decydenci polityczni coś z tym zrobią - mówi BBC dr James Guest z Uniwersytetu Newcastle (Wielka Brytania).
Zespół naukowców prowadził badania w okresie wzrostu temperatury wody wokół leżącej u wybrzeży Australii Wielkiej Rafy Koralowej, do którego doszło w latach 2016-17; oszacowano, że wyginęło wówczas 30-50 proc. żyjących tam koralowców. Wyobraźmy sobie utratę 30-50 proc. drzew w Anglii w ciągu dwóch lat, byłoby to dość zdumiewające - zauważył dr Guest.