A wszystko dzięki nieustępliwości Leslie Kean z Nowego Jorku. Pozwała ona NASA do sądu, domagając się wydania dokumentów dotyczących - jej zdaniem - lądowania UFO w Kecksburgu. Kobieta powołała się na ustawę o swobodnym dostępie do informacji i... wygrała.

Reklama

Leslie Kean, tak jak wielu Amerykanów, jest zwolenniczką teorii, że Ziemię odwiedzają co jakiś czas goście z kosmosu. Jest też przekonana, że to, co spadło z nieba 42 lata temu, było statkiem kosmicznym.

Władze są jednak innego zdania. I twierdzą, że obiekt, który w grudniu 1965 roku rozbił się w Pensylwanii, był meteorytem, a nie statkiem kosmicznym.

Teorię pani Kean potwierdzają jednak świadkowie, którzy twierdzą, że widzieli dużą ciężarówkę, wywożącą z miejsca katastrofy wielki przedmiot o kształcie żołędzia i rozmiarach mikrobusu. Od lat są przekonani, że władze ich oszukują i domagają się wyjaśnień.

Na pamiątkę tego wydarzenia, na podjeździe miejscowej straży pożarnej ustawiono model rzekomego UFO, odtworzony na podstawie opowieści świadków.