Gazeta odnotowała, że kanclerz Merz nie zdołał przeforsować swoich postulatów, dotyczących sfinansowania pomocy dla Ukrainy z aktywów rosyjskich zamrożonych w Europie oraz podpisania przez UE umowy handlowej z Mercosur, blokiem państw z Ameryki Południowej.
Czarny dzień dla Unii i kanclerza Niemiec
I nie jest jasne, czy ostatecznie to nie podatnicy z UE, a nie Rosja, będą musieli zapłacić za miliardy dla Ukrainy. To był czarny dzień dla UE i kanclerza Friedricha Merza. Europejczycy pokazali podczas tego brukselskiego szczytu, jak bardzo są podzieleni i niezdecydowani" – oceniła gazeta.
Plany UE torpedowane już nie tylko przez małe kraje
Dodała przy tym: "Ważne decyzje torpedują nie tylko mniejsze państwa z rządami prawicowo-populistycznymi, jak Węgry czy Słowacja. Teraz dołączają do nich także państwa założycielskie UE o dużej sile gospodarczej, takie jak Włochy i Francja".
Merz, który "chciał od tego roku stać się nowym liderem UE, nie sprostał własnym oczekiwaniom". "Swoje żądania i głośne zapowiedzi z początku szczytu w czwartek rano zdołał ostatecznie zrealizować tylko częściowo" – uważa "Die Welt".
Merz daleki od uznania, jakim cieszyła się Merkel
Powołując się na źródła dyplomatyczne, niemiecka gazeta postawiła tezę, że "Komisja Europejska zbyt późno zaczęła konsultacje z rządem belgijskim", a kanclerz Merz "długo nie prezentował się dobrze, próbując zignorować interesy mniejszego państwa". Ta postawa, jak przekazała "Die Welt", doprowadziła do sytuacji, w której "kilka rządów UE było niezadowolonych z postawy" szefa rządu Niemiec.
Dziennik podsumował, że Merz jest "daleki od takiego uznania, jakim cieszyła się kanclerz Angela Merkel", a w Brukseli podkreśla się, że kanclerz "musi się jeszcze uczyć".
Niemieckie media: Kompromis pozwolił Merzowi zachować twarz
Po szczycie UE w Brukseli niemieckie media oceniają w piątek, że doszło na nim do kompromisu i "rozwiązania pomostowego". Decyzję Wspólnoty o dalszej pomocy finansowej dla Kijowa bez wykorzystywania rosyjskich zamrożonych aktywów uznają za postanowienie, które nie jest "jasnym sygnałem świadczącym o sile" Unii.
"Sueddeutsche Zeitung" wyraziło przekonanie, że wspólne zadłużenie UE na rzecz Kijowa brzmi dla Niemców "przerażająco". "Merz i jego urzędnicy zawsze opowiadali się przeciwko temu. Aż do czwartkowego wieczoru, gdy zmienili zdanie" – odnotowała gazeta.
Dziennik z Monachium nazwał wypracowane rozwiązanie mianem "kreatywnego" i takiego, które pozwala kanclerzowi Friedrichowi Merzowi "zachować twarz". "Znaleziono kompromis między Merzem i (premierem Belgii Bartem) De Weverem. Obaj mogą ogłosić sukces" – oceniła "SZ".
"Der Spiegel" także napisał o kompromisie, podkreślając zarazem, że z "dramatycznego szczytu nie płynie jasny sygnał o sile". Jak dodał, znaleziono "rozwiązanie pomostowe" i "konstrukcję, dzięki której zarówno De Wever, jak i Merz mogą twierdzić, że przeforsowali swoje pomysły".
"Chwilowe rozważania o przegłosowaniu Belgii większością kwalifikowaną wywołały falę solidarności ze strony innych małych i średnich państw. Z tych krajów płynęła także krytyka. Merzowi zarzucano, że nie uzgodnił swojej propozycji z innymi państwami, a jego pomysł polegał na tym, że największemu krajowi (Niemcom) reszta się podporządkuje" – podkreślił "Der Spiegel".
"Tagesspiegel" zauważył natomiast, że ostatecznie sięgnięto po propozycję, którą popierał de Wever, ale "początkowo nie spotykała się ona z większym poparciem".
"Według dyplomatów realizacja planu wykorzystania rosyjskich zasobów państwowych nie powiodła się nie tylko z powodu Belgii i Włoch, ale także Francji" – czytamy w dzienniku.
Brak zgody na wykorzystanie pieniędzy Rosji
Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa ogłosił w nocy z czwartku na piątek, że europejscy liderzy podjęli na szczycie w Brukseli decyzję o udzieleniu Ukrainie wsparcia w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata. Zostanie ona sfinansowana ze wspólnego długu, gwarantowanego unijnym budżetem. Udziału w zaciągnięciu tego zobowiązania odmówiły trzy państwa – Czechy, Węgry i Słowacja.
Nie było zgody na wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów w celu sfinansowania potrzeb Ukrainy. Kluczowy okazał się sprzeciw Belgii, gdzie zdeponowana jest większość rosyjskich aktywów. Belgijski premier Bart de Wever domagał się od innych państw członkowskich bezwarunkowego zabezpieczenia. Nie doszło w tej sprawie do porozumienia.
W piątek nad ranem Merz wyrażał zadowolenie z rezultatów szczytu. Kanclerz mówił o "pragmatycznym i dobrym" rozwiązaniu. Według niego 90 mld euro wystarcza, by pokryć potrzeby militarne i budżetowe Ukrainy na najbliższe dwa lata. Ten sygnał jest kluczowy dla zakończenia wojny – ocenił.