Ich żadna marchewka nie zmusi do podjęcia ryzyka, jakim jest komercjalizacja. Wolą obecny system z brakiem odpowiedzialności, kiepskim zarządzaniem i zrzucaniem winy na rząd, NFZ i kryzys ekonomiczny. Paradoksalnie to ich nic nie kosztuje.
Minister Ewa Kopacz zamiast mitrężyć czas na szykowanie kolejnych pseudorozwiązań, powinna usiąść i opracować rzetelny projekt ustawy z obligatoryjnością komercjalizacji. Oczywiście, nie uniknie oskarżeń o chęć prywatyzacji szpitali. Plan C i tak obudzi te demony.
Wróci postać Beaty Sawickiej i karetka na kartę kredytową. I co z tego? Skoro Platforma jest pewna, że za dziewięć miesięcy w pałacu przy Krakowskim Przedmieściu będzie mieć swojego prezydenta, niech przygotuje mu do podpisu kompletny program naprawy państwa. Wtedy nie będzie już miejsca na szukanie usprawiedliwień, że ktoś na coś nie pozwolił.