Wałęsa pojawił się zarówno na kongresie Europejskiej Partii Ludowej, jak i antyeuropejskiego "Libertasu". Przypomina to najbardziej szkodliwą dla Polski epokę wałęsowskiej polityki "za, a nawet przeciw". Czasy, kiedy Wałęsa z jednej strony mówił, że bez mała osobiście obalił w Polsce komunizm i odesłał Armię Czerwoną do domu, a jednocześnie realnie opóźniał wejście Polski i innych krajów Europy Środkowej do NATO. Opowiadając się za jakimś NATO-bis, które - gdyby wówczas wypaliło - na długo, może na zawsze (bo Rosja miała wkrótce zacząć odbudowywać swą siłę) uwięziłoby Polskę czy Czechy w strefie buforowej pomiędzy Zachodem i Wschodem.
Czyżby w otoczeniu Wałęsy działał jakiś nowy Wachowski? I kto nim jest teraz? Kto podpowiedział Wałęsie, że swoim autorytetem powinien - tuż przed wyborami wyborami do europarlamentu - poprzeć ugrupowanie, które w całej Europie próbuje niszczyć Unię, pozbawiając tym samym kraje "nowej Europy" wszelkiej geopolitycznej osłony i wpychającej je w ręce Rosji?Jaki nowy Wachowski, grający w jakiej orkiestrze, doradził Wałęsie, żeby na potrzeby kampanii wyborczej partii "Libertas" w całej Europie, ofiarował własną twarz, będącą dla wszystkich europejskiej narodów jednym z najważniejszych symboli "Solidarności" i końca komunizmu?
W kontekście naszej polityki wewnętrznej, naszej wewnątrzpolskiej polityki historycznej, historii "Solidarności" itp. Wałęsa jest bez porównania cenniejszy od Cymańskiego, a nawet braci Kaczyńskich. Ale integracja Unii, stworzenie miejsca, w którym moglibyśmy ukryć i przechować nasze słabe państwo i rozbity naród, gdzie moglibyśmy odzyskiwać siły i uczyć się polityki - to wszystko jest dla Polski bez porównanie ważniejsze niż Wałęsa i zawirowania w jego świadomości.
Ile razy można przypominać, że Ganley swój pierwszy milion, a może nawet miliard zarobił na kontaktach z Gazpromem, a jego Libertas jest jednym z najpoważniejszych instrumentów we wszystkich antyeuropejskiej orkiestrach rozbijających nowy polityczny podmiot jakim jest UE i tym samym wydających poszczególne składające się na Unię kraje w ręce silniejszych graczy globalnych? Jeśli Warszawa, Praga, Dublin... nie będą mogły, albo nie będą umiały iść razem z Brukselą, to będą musiały pójść razem z Waszyngtonem (w najlepszym razie), razem z Moskwą, a w przyszłości razem z Pekinem i każdym innym autorytaryzmem, neofaszyzmem czy neobolszewizmem, jaki się narodzi w zglobalizowanej przyszłości. Wałęsa o tym nie pomyślał. Ajego nowy Wachowski, skłaniając go do wyjazdu na kongres "Libertas", do ludzi, którzy pracują nad zniszczeniem Europy, w najlepszym razie o tym nie pomyślał, a w najgorszym razie przeciwko interesom Europy i Polski świadomie pracuje.