O odroczenie rozprawy wnioskowała obrońca Wachowskiego. Jej klient nie mógł przyjechać do sądu, bo jest na zwolnieniu lekarskim. Niedawno uległ wypadkowi. Ma uszkodzony bark oraz biodro. Przeszedł jeden zabieg, a wkrótce czeka go kolejny. Nie wiadomo, jak długo potrwa rehabilitacja. Nie wiadomo też, kiedy będzie mógł uczestniczyć w rozprawie. Prawdopodobnie dopiero pod koniec grudnia lekarze będą mogli ocenić dokładnie jego stan zdrowia.
Na sali sądowej nie było też pozostałych oskarżonych. Sąd postanowił odroczyć rozprawę na 19 stycznia. Nie uwzględnił natomiast wniosku obrony, o uchylenie poręczenia majątkowego wobec Wachowskiego.
Wachowski jest oskarżony o usiłowanie wyłudzenia dwóch milionów złotych od biznesmena irackiego pochodzenia w zamian za pomoc w zwolnieniu go z aresztu oraz próbę oszukania na milion złotych podłódzkich biznesmenów. Dodatkowo prokuratura zarzuciła mu powoływanie się na wpływy u wojewody łódzkiego oraz w prokuraturze. B. minister w śledztwie nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W związku z tą sprawą został zatrzymany przez ABW w styczniu 2007 roku. Miesiąc spędził w areszcie; wyszedł z niego za kaucją w wysokości 200 tys. zł.
Po raz pierwszy akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do sądu pod koniec grudnia 2007 roku, ale sprawa krążyła między sądami. Ze względu na osobę jednego z podejrzanych prawników - adwokata i byłego sędziego, Jerzego P. - znaczna część łódzkich sędziów złożyła oświadczenia o wyłączeniu się z orzekania w tej sprawie.
W końcu akta trafiły do skierniewickiego wydziału łódzkiego sądu okręgowego. Ten jednak zwrócił sprawę prokuraturze i polecił uzupełnienie materiału dowodowego. Sąd wytknął prokuraturze m.in., że podejrzani nie zostali zaznajomieni z całością materiału dowodowego z akt niejawnych. Polecił także uzupełnienie materiału poprzez kserokopię zeznań z akt innego postępowania.
Prokuratura po dodatkowych przesłuchaniach i ponownej ocenie materiału dowodowego ostatecznie rozszerzyła zarzuty; obok oszustwa zarzuciła podejrzanym także powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych.
Prokuratura oskarżyła Wachowskiego o żądanie w 2003 roku od biznesmenów z podłódzkiego Rzgowa, braci G., (po których zawiadomieniu zostało wszczęte śledztwo) zapłaty miliona zł w zamian za pośrednictwo w załatwieniu legalizacji ich hal targowych i zmianę przeznaczenia terenów pod jednym z tych obiektów - z budowlanych na usługowe. Według prokuratury w tym przypadku Wachowski wprowadził biznesmenów w błąd powołując się na rzekome wpływy u wojewody łódzkiego. Ostatecznie biznesmeni odmówili zapłacenia tej kwoty.
O pomoc b. ministrowi w tej sprawie oskarżony został adwokat Jerzy P. Według oskarżenia prawnik m.in. opowiedział mu o problemach prawnych dotyczących hal, zorganizował spotkania obu stron, na które udostępnił pomieszczenia i żądał od biznesmena 50 tys. zł dla b. ministra za rzekome starania w załatwieniu jego sprawy.
Inny zarzut stawiany Wachowskiemu dotyczy okresu od sierpnia 2002 r. do kwietnia 2003 r. Zdaniem śledczych b. prezydencki minister usiłował wyłudzić wówczas od handlujących zbożem przedsiębiorców 2 mln zł. W zamian za pieniądze miał - wprowadzając przedsiębiorców w błąd - obiecać im załatwienie uchylenia aresztu zastosowanego wobec biznesmena irackiego pochodzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wlkp. Według prokuratury, w konsekwencji wyłudził od brata osadzonego 15 tys. zł. W tej sprawie Wachowski - zdaniem śledczych - miał się powoływać na rzekome wpływy w prokuraturze.
W związku z tą sprawą zarzut przedstawiono także Dorocie O., która - według oskarżenia - w Drawsku Pomorskim przekazała za pośrednictwem asystentki aresztowanego informację o konieczności przekazania żądanej przez Wachowskiego kwoty.
W 2005 r., w tym samym śledztwie, Wachowskiemu postawiono także zarzut ukrycia w miejscu zamieszkania dokumentów, m.in. tajnych, którymi nie miał prawa rozporządzać. Ostatecznie prokuratura umorzyła ten wątek.