Marcinkiewicz jest jak najbardziej typowym przykładem polityka prawicy, który uprawia typową dla polskiej prawicy hipokryzję. Z jednej strony deklaruje przywiązanie do katolickich wartości i zasad, a z drugiej strony w codziennym życiu się ich nie trzyma. Jest to obłuda i hipokryzja, która dziś jest stosowana na masową skalę.

Reklama

Na szczęście media coraz częściej takie zachowania ujawniają. Proszę zwrócić uwagę na Ludwika Dorna, Jarosława Kaczyńskiego, czy Przemysła Gosiewskiego i innych polityków prawicy, którzy z promowaniem wartości chrześcijańskich w swoim codziennym życiu mają niewiele wspólnego. Kazimierz Marcinkiewicz rozwodzi się ze swoją żoną, ma partnerkę i jest to przecież nie zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego.

Oczywiście zabawa w klubie gejowskim nie jest pewnie z nią sprzeczna, i dla nas jest również do przyjęcia, ale proszę zwrócić uwagę, że pierwsza decyzją polityczna, jaką Kazimierz Marcinkiewicz podjął obejmując tekę premiera, było zlikwidowanie urzędu Pełnomocnika ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, który zajmował się również przeciwdziałaniem dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Było to więc symboliczne odcięcie się od polityki tolerancji, polityki antydyskryminacyjnej, broniącej tolerancji.

Sam Marcinkiewicz mówił, ze homoseksualizm jest nienaturalny, wykorzystywano wówczas tę retorykę homofobiczną do tego, by zbijać kapitał polityczny. Dziś widzimy go z kochankę w klubie gejowskim. Świadczy to, że nie jest politykiem poważnym, nie jest politykiem wiarygodnym i tak na prawdę obłudnym, bo jego polityczne deklaracje mają się nijak do jego życia prywatnego.

Reklama