"W mojej ocenie jest to decyzja nieco pochopna. Rozumiem, że w specpułku mogły być jakieś nieprawidłowości i tam sytuacja wymaga naprawy. Natomiast zlecanie wszystkiego przewoźnikowi cywilnemu może się odbić czkawką choćby przy okazji lotów specjalnych w miejsca, w które piloci liniowi nie są dopuszczani.

Reklama

Teraz takim przykładem jest Afganistan, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Rozwiązanie, o którym dziś poinformowano, jak rozumiem, jest docelowe. W związku z tym, choć z Afganistanu za parę lat się wycofamy, należy liczyć się z tym, że tego typu miejsca pojawią się również gdzie indziej, niekoniecznie związane z naszą obecnością wojskową. Po prostu może być taka potrzeba.

W moim odczuciu taka jednostka jak 36. splt powinna jednak zostać utrzymana.

Chcę też zwrócić uwagę na lekkie nadużycie premiera. Samoloty Embraer 175, które MON wyczarterował od PLL LOT, zostały kupione za pieniądze Skarbu Państwa, w związku z tymi nie można mówić, że to jest tylko korzystanie z tych maszyn".

Reklama