"Dopóki nie zobaczę go w trumnie, to nie uwierzę" - powiedziała PAP Łyżwińska. Dodała, że jeszcze w środę rozmawiała z Lepperem telefonicznie; miał w niedzielę przyjechać do jej domu, by odwiedzić jej męża (b. posła Stanisława Łyżwińskiego).
B. posłanka powiedziała, że nic nie wskazywało na to, że Lepper był w złym stanie psychicznym. "Normalnie rozmawialiśmy, jak zwykle żartował, nie dało się odczuć żadnej nerwówki czy napięcia" - powiedziała Łyżwińska.
Andrzej Lepper popełnił samobójstwo. Znaleźli go w biurze >>>
Według Łyżwińskiej Lepper "nie wytrzymał nacisków, jakie wywierane były na Samoobronę". Chociaż jak podkreśla - "Andrzej Lepper był silnym psychicznie człowiekiem, a przy tym do wszystkiego podchodził na luzie".
Łyżwińska zapewniała, że Lepper miał polityczne plany na przyszłość i zamierzał startować w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Dodała, że zapamięta go jako człowieka charyzmatycznego, z wielką odwagą, serdecznego i bardzo wesołego.
"Będzie nam go bardzo brakowało. To duża strata dla Polski, duża strata dla Samoobrony" - podkreśliła.