Sytuacja jest dynamiczna, scenariusz podziału Ukrainy na trzy terytoria wisi nad tym państwem – nie ma wątpliwości Radosław Sikorski, zastanawiając się w rozmowie nad możliwym rozwojem scenariusza rosyjsko-ukraińskiego. Podkreśla, że Europa może ponieść wysokie koszty.

Reklama

Straty gospodarcze na wypadek wojny handlowej z Rosją będą w Polsce większe w proporcji do naszej gospodarki niż w Anglii i Niemczech – twierdzi Sikorski. – Ale my w Polsce mamy świadomość, że są takie momenty, gdy interesy bezpieczeństwa narodowego i interesy polityczne są ważniejsze od dosłownie i w przenośni rozumianej „kiełbasy” – dodaje.

Szef polskiej dyplomacji, komentując sankcje nakładane przez Brukselę na Rosję podkreśla ich wartość i zaznacza, że polityka Zachodu nie zakładała tego rodzaju rozwiązań w relacjach z Moskwą.

Jak mawiał świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński, „Unia Europejska nie składa się z 28 Polsk”– mówi w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” minister spraw zagranicznych. Ale odwołuje się również do polityki wschodniej zmarłego prezydenta, krytykując posunięcia Kaczyńskiego.

Gdyby Polska w 2008 roku ogłosiła strategię powstrzymywania Rosji i ustawiła się na czele krucjaty antyrosyjskiej, pozostałaby sama, ewentualnie „obejmując Rosję w stalowe objęcia” wraz z Litwą i Gruzją. Nie tylko UE – łącznie z Czechami i Węgrami – ale ani Bush, ani Obama nie wybrali wówczas takiej strategii. A dodajmy, że ta „propozycja” Lecha Kaczyńskiego była wówczas połączona z otwieraniem przez PiS coraz ostrzejszego frontu konfliktu z Niemcami i z nakręcaniem wrogości wobec całej UE – uważa Sikorski.

Jak dodaje, interes zachodniej demokracji polega na tym, aby się w pokoju bogacić i realizować swoje ambicje jako jednostki społeczeństwa. Logika systemu rosyjskiego za to – zdaniem szefa MSZ – opiera się na dominacji rozumianej w kategoriach z przeszłości.

Sikorski widzi jednak światełko w tunelu, mimo narastającego napięcia między Moskwą a Kijowem i Unią Europejską. Chodzi o jedność Wspólnoty wobec zagrożenia szantażem gazowym ze strony Rosji.

Dzięki odsłonięciu kart przez Rosję mamy wreszcie unikalną szansę na realizację przez całą Europę rozsądnej polityki energetycznej, dzięki której wzrosłoby i nasze bezpieczeństwo, i nasza konkurencyjność, a rozmaite kleptokracje surowcowe straciłyby część środków, których używają przeciwko interesom wolnego świata – podsumowuje szef polskiej dyplomacji.