Monika Olejnik, nawiązując do zbliżających się świąt wielkanocnych i odnosząc się do działań rządu PiS oraz Jarosława Kaczyńskiego, komentuje z przekąsem, że nawet prezesowi nie uda się zrobić z jajecznicy jajko. Wylicza przy tym przykłady z polskiej polityki, które jej zdaniem są wewnętrznie sprzeczne i pogarszają wizerunek naszego kraju za granicą.
W tym jajku pełnym niespodzianek jest 500 zł na drugie dziecko, po to żeby potomstwa było więcej, a jednocześnie likwiduje się finansowanie z budżetu metody in vitro - pisze publicystka w "Gazecie Wyborczej". - Rząd dba o płodność obywatelek i obywateli, dlatego zakazuje stosowania pigułki "dzień po" - no w końcu dla kogoś musi być to 500 - dodaje. I podkreśla, że jesteśmy krajem katolickim, który nie chce przyjąć uchodźców. Czekamy z niecierpliwością na wizytę papieża, który o to prosi.
Jak podkreśla Monika Olejnik, Europa nie uwierzy, że to PiS jest dobry, a zła opozycja. Zaznacza, że rząd Beaty Szydło prosi o pomoc w zmaganiach z UE prorosyjskich przywódców Czech i Węgier, a do tego okazuje brak empatii wobec uchodźców uciekających przed wojną.
Nie ma co udawać, że toś da się na tę ściemę nabrać - podsumowuje publicystka.