Według aktora tworząca się wokół Lecha Kaczyńskiego legenda, to legenda wciskana na siłę. - Myślałem, że żeby stworzyć legendę to trzeba, nie wiem, jedno pokolenie co najmniej, ale gdzie tam… W pół roku, już, byle szybciej. Najlepszy prezydent w dziejach Polski. A za granicą sesje w instytutach kultury – myśl polityczna Lecha Kaczyńskiego - mówi Jerzy Stuhr w wywiadzie dla WP.PL.
Czy aktor boi się Jarosława Kaczyńskiego? - Proszę pana… Jarosław Kaczyński to jest dla mnie jakiś obcy gość. Ja nie jestem partyjny. On do mnie nic nie ma i nic mieć nie może. Mogę do niego z najwyższym szacunkiem powiedzieć: "panie pośle”. Nigdy bym nie powiedział: "panie Prezesie”. Więc ten gościu jest dla mnie gdzieś strasznie daleko. A ja jestem praworządny - mówi Stuhr.
Dodaje, że uznaje premier Szydło i prezydenta Dudę. - Oni co prawda mają oboje nieoficjalnego szefa, ale to mnie nic a nic nie obchodzi. Patrzę na to z góry. Na tę partię patrzę z góry. W ogóle nie rozumiem partii politycznych, nie rozumiem tej mentalności partyjnej. Boję się natomiast jednego. Że ten nieprzewidywalny człowiek ma wpływ na rządzących. Z jakich powodów? Nie wiem. Mówi się, że rządzi Kaczyński. Ale jakim prawem? I to jest rządzenie bez jakiejkolwiek odpowiedzialności. Bo oficjalnie rządzą przecież inni. A Jarosław Kaczyński jest posłem - stwierdza.