Kolejny sequel "Wesela", dzieła niestandardowego, zarazem wybitnego izaangażowanego alla polacca: miłość do Ojczyzny inic, tylko się pochlastać. Daj Bóg każdemu pisarską sprawność Horubały – chociaż Wyspiański pisał lepiej – ale skoro autor tworzy powieść zaangażowaną, to liczy się przede wszystkim efekt na skali emocji. Wnerwiła ta jego "Wdowa smoleńska albo niefart" (Wydawnictwo Nowej Konfederacji, 2021)? Nie wnerwiła?
Napisana jest na pewno znacznie ciekawiej niż debiutancki (i też zaangażowany) "Farciarz", sprawniej niż demaskatorska "Dolina nicości" Bronisława Wildsteina, a prawie tak fajnie, jak szydercza "Ale z naszymi umarłymi" Jacka Dehnela. Dehnel z wyczuwalną przyjemnością walił w mitologię nienawistnego mu prawicowego podwórka...
Reklama