Choć nominalny wiceszef PO nawołuje do rozsądku wsprawie wywołanego przez Łukaszenkę uchodźczego kryzysu, to nie pomaga to za wiele. Ajeszcze kilka miesięcy temu wszeregach Platformy słyszało się głosy, że trzeba „coś” wymyślić, aby partia nie kojarzyła się tylko zujadaniem na kaczyfaszyzm. Jednak Donek powrócił do dobrze znanych utworów zgatunku moralnego oraz wyższościowego upadlania „współczesnych bolszewików”. Teraz widzi, co narobił.
Narracja najgłośniejszych działaczy partii na temat kryzysu na białorusko-polskiej granicy jest niemal zawsze ustawiona zpuzzli zpoprzedniego rozdziału zmagań zPiS. Zmagań, uwaga, przegranych!