Jeśli ktoś zastanawiał się, dlaczego środowiska religijnych konserwatystów w USA popierały i popierają Donalda Trumpa – dwukrotnego rozwodnika i playboya, który chwalił się (często na wyrost) rozlicznymi kochankami oraz łapaniem kobiet za krocze – 2 maja dostał odpowiedź.
Tego dnia do amerykańskich mediów wyciekł szkic decyzji Sądu Najwyższego odwracającej orzeczenie sprzed prawie 50 lat, w którym uznano, że amerykańska konstytucja gwarantuje prawo do aborcji. Skandal związany z przeciekiem ma wiele wymiarów i ilustruje szereg problemów amerykańskiego systemu politycznego.