Stary Mędrzec srogą minę przybrał, w jedną rękę wziął pałkę ormowca z 1968 roku, w drugą, dla większego efektu, korkociąg i zaczyna odpytywać: "A Ty kto?"
Grzech pierwszy mówi: "Pycha… Oj, straszna pycha…" Miller grzmotnął w ryło, aż zawdzięczało, i krzyczy: "won do Platformy, suko!"
Grzech drugi mówi: "Nieumiarkowanie w jedzeniu i w piciu, no i w tym, co to wiesz najlepiej…" Miller obił i warknął: "A idźże do Samoobrony, cholero."
Grzech trzeci skulił się, oczekując ciosu: "Rozdęte roszczenia socjalne…" I swoje oberwał, a potem wygnał go mędrzec do PiS. Grzech czwarty mężnie sapnął: "Republika kolesiów!" Pobity pofrunął do PSL. Piąty, hipokryzja, z korkociągiem w zadku biegała od partii do partii.
I jak już Miller przepędził grzechy SLD, pojawił się nie wiadomo skąd Przewodniczący i odezwał w te słowa: "Stary Mędrcze, teraz nam chyba za łatwo będzie. Dostaniemy w wyborach ze 120 procent".
Mędrzec pokiwał w zadumie głową: "Zostawiłem wam najcięższy grzech. Grzech Napieralski."