Jestem rozczarowany panem Januszem Kurtyką, a to dlatego, że kiedy kilka lat temu zastępował na stanowisku prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Leona Kieresa, łączyłem z nim nadzieję na na zmianę dotychczasowego podejścia do lustracji. Choć bardzo szanuję prof. Kieresa, to jednak Kurtyka wydawał się być gwarantem bardziej odważnego podejścia do ujawniania informacji zgromadzonych przez PRL-owskie MSW i SB.
>>> Ryszard Terlecki: Żaryn padł ofiarą histerii wokół IPN
Jak przecież pamiętamy - jego poprzednik był w tej kwestii bardziej powściągliwy i ostrożny. Dziś jestem jednak Januszem Kurtyką bardzo rozczarowany, bo odnoszę wrażenie, że pan prezes funkcjonuje tam jako przybudówka PiS i braci Kaczyńskich. Dość szokujący jest sposób, w jaki urzędnik państwowy może traktować stanowisko, które pełni.
Z drugiej strony jestem jednak zdania, że zupełnie niesłusznie obciąża się i atakuje IPN odpowiedzialnością za wydanie pracy Pawła Zyzaka na temat Lecha Wałęsy. Całość tej historii jawi się jak obrazek z przysłowia "chłop zawinił, Cygana powiesili". Jest jednak cała masa innych spraw, o które można do Kurtyki całkowicie uzasadnione pretensje. Zupełnie kuriozalna jest jego wypowiedź o byłym prezydencie Aleksandrze Kwaśniewskim. Oświadczanie, że jest on byłym agentem, zapowiadanie ujawnienia dokumentów dowodzących prawdziwości tej tezy, gdy tymczasem ja tych dokumentów w ogóle nie widzę, skłania mnie do oceny, że choćby z tego powodu Janusz Kurtyka powinien podać się do dymisji.
>>> Michalski: Odp...cie się od IPN-u!
Odnoszę natomiast wrażenie, że szybka decyzja o zwolnieniu Jana Żaryna z funkcji dyrektora Biura Edukacji Publicznej jest jakąś próbą obrony posady przez prezesa. Było przecież widoczne, że oskarżenie Aleksandra Kwaśniewskiego o współpracę z SB pojawniło się dopiero wtedy, gdy Kurtyka był już przekonany, że nie uratuje swojego stanowiska po ukazaniu się książki Pawła Zyzaka. Jednak, kiedy - chyba trochę dla niego nieoczekiwanie - premier Tusk zadeklarował, że nie będzie przerywał ciągłości personalnej władz IPN, a zapowiedział jedynie zmiany w strukturze Instytutu, ton Kurtyki złagodniał i prezes zaczął być bardziej ostrożny. Efektem tego jest właśnie jednoznaczna decyzja o zdymisjonowaniu Żaryna. Dlatego ta gra ujawnia pewien styl i cechy szefa Instytutu, które po prostu nie mogą się podobać.
_________________________
PRZECZYTAJ TAKŻE:
>>> Janusz Kurtyka: Nie będzie łatwo mnie odwołać
>>> Andrzej Nowak: Nie żałuję, że byłem promotorem Zyzaka
gt;gt;gt; Historia oralna Pawła Zyzaka