Otóż to był rok, w którym dostaliśmy odpowiedź. Ostatecznie rozjechały się dwie Polski. Ta prywatna – przedsiębiorcza – i ta publiczna – rozlazła. Rok, w którym zrozumieliśmy, że największym problemem państwa jest państwo, a największym sukcesem jego obywatele.
Reklama
52. tydzień burzliwego 2010 r. zamykają, z jednej strony, rekordowe wyniki Giełdy Papierów Wartościowych, które zadają kłam wszystkim pesymistycznym przepowiedniom, a z drugiej strony, zatory kry na rzekach, które zadają kłam optymistycznym zapewnieniom rządu, że jesteśmy przygotowani do zimy.
Do kry dorzućmy pociągi, które miały być gotowe na święta, a zamiast tego biły rekordy Guinessa – 11 godzin spóźnienia na trasie do Berlina. Drogi, które miały być gotowe na Euro 2012. Podatki, które miały być niższe. Deficyt budżetowy, który miał być pod kontrolą. Służba zdrowia, która miała leczyć. Jedno okienko, które miało usprawniać. Sądy, które miały być szybsze. Prywatyzacja, która miała być rekordowa. Plany zagospodarowania, które miały być, no i administracja, która miała stać się przyjazna.
Po drugiej stronie, tej prywatnej, mamy za to całe mnóstwo pozytywnych newsów. Rosnący eksport, rosnąca konsumpcja, rosnące zarobki, poszerzenie rynku pracy, wzrost prywatnych oszczędności, wzrost produkcji, rekordowa liczba debiutów giełdowych, rozkwit prywatnej medycyny, inwestycje w nowe technologie. Wszędzie tam, gdzie nie było państwa, żyliśmy w trybie dokonanym – zrobiono. Tam, gdzie coś zależało od państwa, funkcjonowaliśmy w trybie przeszłym chcianym – miało być.
Ten rok był niezwykły też za sprawą kolejnych katastrof, które szybko okazywały się katastrofalnymi zaniechaniami państwa. Katastrofa smoleńska, jeżeli na chwilę zapomnimy o awanturach i teoriach spiskowych, była nieszczęśliwą kumulacją wszystkich możliwych niekompetencji i niedbałości różnych organów państwa. Tragiczna powódź na wiosnę to bezmyślność lokalnych władz, brak centralnej koordynacji i odpowiednich przepisów. Niepokojące zadłużenie, czy zapaść systemu emerytalnego to brak wyobraźni, i decyzyjności elit politycznych, które nie wiedzą jak się zabrać do reform.
Reklama
Za tydzień nowy rok. Wiele ważnych pytań zostanie bez odpowiedzi. Nigdy możemy się nie dowiedzieć, z kim spał agent Tomek, ale o państwie sporo nauczyliśmy się w tym roku i mądrzejsi pójdziemy do wyborów. Chyba.
Komentarze(9)
Pokaż:
Według PRYWATNEGO PROPAGANDZISTY - państwo jest BE, natomiast prywatne CACY.
A może warto napisać, że państwo zostało przez WYBORCÓW (ale jeszcze nie OBYWATELI) powierzone na cztery lata POlszewikom Tuska Donalda. To państwo doprowadzone zostało przez Tuska Donalda do GRANIC NIEWYDOLNOŚCI. A to zachwalane PRYWATNE, to wizja KRZYWEGO ZWIERCIADŁA - zaległości wypłat pracowniczych, rozwalona gospodarka (przemysł), a te technologie nowe to nie są polskie osiągnięcia. Można pokazać jak BANDA POlszewików we wszystkich dziedzinach PSUJE państwo, które powinno słuzyć też PRYWATNEJ przedsiębiorczości. To jest "dzieło" POlszewika Tuska Donalda.
Wszystko pokazała tragedia Smoleńska. Pokazała zarówno niecne knowania ludzi będących ciągle jeszcze u władzy w celu osłabienia działań prezydenta, pokazała nieudolność administracyjną rządzącej ekipy po katastrofie, pokazała nie patriotyczną orientację celów przy podejmowaniu decyzji związanych z zabezpieczeniem szczątków po katastrofie, związanych z procedurami śledztwa, układaniem się z Rosją. TOTALNY NIEPROFESJONALIZM I TOTALNY BRAK PATRIOTYCZZNGO BACKGROUNDU u rządzącej elity. Część narodu zareagowała prawdziwie i dała się ponieść fali rozpaczy i emocji. Media znalazły się na chwilę w całkiem nowej sytuacji, raptem ich fałsz ich stronniczość i ich manipulacje stały się oczywiste. Przez chwile także dla samych dziennikarzy z tych mediów. Przez chwilę czuli wstyd. Ale to trwało tylko chwilę, po niej podniosły się i zaczęła się totalna manipulacja na wcześniej niespotykana skalę. Zaczęła się walka o rząd dusz. Rząd zaczął tuszowanie swoich przewinień, śledztwo nie przebiegało w taki sposób jaki powinno, media zaczęły na nowo akcje zaciemniania. Elity rozgrywające ten 20 letni układ przystąpiły do kontrataku. Patriotów nazwano oszołomami, ludzi którzy domagali się analizy możliwości zamachu odsyłano do psychiatryka, upokarzano ludzi pogrążonych w żałobie przed krzyżem. Zaczęła się na nowo epoka nierzetelności, cynicznej i małostkowej gry.
Te wszystkie gospodarcze niewypały, ten dramatyczny wzrost długu i niezrealizowanych obietnic to przy tym wygląda całkiem niewinnie. To tylko pokazuje miałkość intelektualną, płyciznę osobowości i brak profesjonalizmu ludzi dzierżących obecnie władzę w Polsce. Znacznie gorsza od tego jest chwiejność moralna i patriotyczna bezbarwność, znacznie gorsza od tego jest ich determinacja, by jak najdłużej dalej psuć dalej organizację tego, ciągle jeszcze nieposkładanego kraju. Pamiętajmy przez ostatnie 240 lat tylko 40 lat Polska była wolnym krajem. Państwo to symbol ale państwo to przede wszystkim organizacja, która trzeba budować i ulepszać, której nie powinno się w żadnym wypadku psuć