Płoccy śledczy, którzy prowadzą sprawę Zbigniewa Ziobry, mają twardy orzech do zgryzienia. Od wielu miesięcy ustalają, czy polityk PiS oraz prokurator Wojciech Miłoszewski mieli prawo ujawnić tajne dokumenty Jarosławowi Kaczyńskiemu, który był wówczas premierem.
Ziobro i Miłoszewski w styczniu usłyszeli zarzuty, jednak - jak podaje radio RMF - śledztwo najpewniej będzie umorzone.
Prokuratorzy nie mogli jednak postawić ich przed sądem. Biegli, proszeni o ekspertyzy w tej sprawie, mieli rozbieżne zdania. Według prawa bowiem śledczy sam decyduje, komu pokazać dokumenty, a komu nie. W tej sytuacji postępowania najpewniej będzie umorzone.
Płocka prokuratura nie chce na razie komentować tych nieoficjalnych informacji.