"Zasłużył sobie na to, oj, zasłużył" - ironizuje Czarnecki na temat Wassermanna. "Brykał, podnosił rękę na przewodnią siłę narodu i na kierownictwo państwa i partii. Szarpał ministrów, ba, atakował, nie dacie wiary, samego premiera! No, to ma za swoje" - pisze.
"Niech posłowie opozycji wiedzą, jakie są granice... opozycji. I żeby do tego doszło, aby jakiś poseł PiS nie uzgadniał swych wystąpień w Sejmie i poza nim z marszałkiem Komorowskim! A co to, Komorowski nie od parady, przecież po to jest marszałkiem Sejmu, aby z nim uzgadniać, co się mówi, do kogo i na jaki temat. A Wassermann po staropolsku, na zasadzie: "musi to na Rusi, a w Polsce - jak kto chce". No i do czego to podobne?" - zastanawia się europoseł PiS.
Jak zapowiada Ryszard Czarnecki na swym blogu w Onecie, "następnym wrogiem ludu i warchołem do egzekucji medialno-politycznej będzie Kempa. Potem trzeba będzie przetrzepać skórę Mariuszowi Kamińskiemu".
"Ktoś zada naiwne pytanie: A co z Chlebowskim i Drzewieckim? Jak to co? Właśnie władze PO podjęły decyzję, aby wystąpić do Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu o rychłą beatyfikację obu tych męczenników za wiarę w nieskrępowany żadnymi regułami i okowami przesądów biznes" - ironizuje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
"Błogosławiony Mirosław? Błogosławiony Zbigniew? Tak, tak, wraz ze Sługą Bożym Tomaszem Misiakiem to są patroni nowych, trudnych czasów, gdzie nie tak łatwo ten drugi milion, jak ten pierwszy... A Wassermanna i Kempę do piekła, apage, Satanas z PiS-u..." - kończy Czarnecki.