"Chlebowski wypadł twardo i został nauczony, że nie ma afery hazardowej i z Sobiesiakiem chciał uratować polski budżet" - stwierdził w Radiu ZET Bartosz Arłukowicz. "Zaskakiwalo mnie u Zbigniewa Chlebowskiego twarde patrzenie w oczy i mówienie <nie pamiętam>". "Mam wrażenie, że strasznie się Chlebowskiemu wydłużył nos wczoraj"" - dodał wiceszef komisji śledczej.

Reklama

"Uważam, że wczoraj pan Sekuła był adwokatem Chlebowskiego i jestem w stanie to udowodnić. Ciągłe przerywanie pytań, ciągłe poddawanie w wątpliwość jakości tych pytań, szafowanie regulaminami, stautami, stwierdzanie, że pytania są podchwytliwe" - wymieniał poseł SLD.

Wiceszef komisji śledczej uważa, że jeśli po wczorajszych zeznaniach PO przyjmie z powrotem Zbigniewa Chlebowskiego, to będzie to jej "największy błąd".

Arłukowicz przyznał w rozmowie z Moniką Olejnik, że nie pije żadnych napojów energetycznych, by wytrzymać wielogodzinne przesłuchania świadków. Stosuje za to...make up. "Dziewczyny mnie malują w klubie czymś takim brązowym" - wyjaśnił poseł SLD. Jego zdaniem Zbigniew Chlebowski maluje się z kolei "czymś żołtym". "U mnie dziewczyny potrafią to robić, a widać, że on sobie sam naciapał" - stwierdził Bartosz Arłukowicz.