"Nie tak dawno byłem liderem SLD na Mazowszu, więc wracam do siebie" - powiedział dziennikarzom Oleksy.

Zapewnił, że "nie choruje ani na funkcje, ani na stanowiska", bo tych pełnił w życiu wiele. "Nie przebieram nogami do żadnych awansów, ale i nie czuję się zużytym politykiem i mam gotowość służenia w sprawach publicznych i Polsce, i lewicy" - podkreślił były premier. "Mój powrót nie jest koniunkturalny" - dodał.

Reklama

W opinii Oleksego, decyzja o przyjęciu go do koła "Rampa" pokazuje "chęć przerwania rozumowania, że ozdrowienie i ożywienie lewicy ma się sprowadzić do usuwania starszych liderów".

Jak zaznaczył, jest zaciekawiony co przez te kilka lat - kiedy był poza SLD - zmieniło się. Wyraził też przekonanie, że będzie mógł służyć swoją poradą i doświadczeniem.

W opinii szefa koła "Rampa" Pawła Kołodziejskiego, absurdem było, że "wszyscy politycy rządów, których lewica nie musi się wstydzić, w pewnym momencie znaleźli się poza strukturami SLD". "To są ludzie doświadczeni w polityce krajowej i na arenie międzynarodowej, którzy mogą nam doradzać" - uważa Kołodziejski.

Na początku stycznia do koła Sojuszu w Łodzi przyjęty został b. premier Leszek Miller. O powrocie do partii obu byłych premierów i przewodniczących Sojuszu zaczęto mówić od ich wizyty na konwencji SLD w grudniu ub.r.

Oleksy zrezygnował z członkostwa w Sojuszu w marcu 2007 roku. Był to efekt ujawnienia w mediach nagrania z jego rozmowy z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Spotkanie odbyło się 14 września 2006 roku; zostało nagrane przez ochronę biznesmena.

Według mediów, Oleksy mówił wówczas, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski nie jest w stanie wytłumaczyć się z kupna 400-metrowego apartamentu w Wilanowie, domu i posiadłości w Kazimierzu nad Wisłą oraz rezydencji w Jazgarzewie koło Piaseczna. Oleksy nie szczędził też krytyki innym partyjnym kolegom.