Właśnie podczas tego spotkania Kamiński zrelacjonował szefowi rządu informacje CBA dotyczące kontaktów polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenem branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem.

Reklama

Nowak zaznaczył, że pracując w KPRM miał wgląd w elektroniczny kalendarz premiera, dlatego miał wiedzę o tym z kim i kiedy Tusk się spotyka. Przyznał, że po spotkaniu szefa rządu z Kamińskiem rozmawiał z premierem. Jak relacjonował prawdopodobnie omawiali kwestie wizyty u polskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie, do której doszło dzień później - 15 sierpnia, a także o przygotowaniach do obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Nowak powiedział również, że Tusk nie informował go, o czym rozmawiał 19 sierpnia 2009 r. podczas spotkania z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim i ówczesnym szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną. Zeznał ponadto, że nie znał przebiegu spotkania premiera z 26 sierpnia z Chlebowskim. Polityk PO podkreślił, że prawdopodobnie wiedział o tych spotkaniach z elektronicznego kalendarza swojego szefa.

Pytany czy zwykle nie miał wiedzy o temacie spotkań premiera, powiedział, że jeśli on jakieś współorganizował to musiał wiedzieć czego ono dotyczy, natomiast w przypadku pozostałych spotkań, w których nie uczestniczył, nie miał takiej wiedzy.

Reklama

Nowak opowiadał też o kulisach swojego odejścia z kancelarii premiera po wybuchu tzw. afery hazardowej. Powiedział, że decyzje w tej sprawie podjął premier, wcześniej zabiegał o to jednak Schetyna. Jak mówił Nowak była wyraźna prośba ówczesnego szefa MSWiA, by wraz z nim z pracy w rządzie do Sejmu oddelegowani zostali szef gabinetu politycznego, a także ministerRafał Grupiński i rzecznik rządu Paweł Graś. Ostatecznie ten ostatni pozostał jednak na stanowisku.

>>>Czytaj dalej>>>



Reklama

W notatce Kapicy nie ma nic niepokojącego

Nowak zeznał przed komisją śledczą, że ani w notatce przygotowanej przez wiceministra finansów Jacka Kapicę, ani podczas spotkania 4 sierpnia 2008 r. nie było niepokojących informacji dotyczących ustawy hazardowej.

Nowak powiedział podczas przesłuchania przed hazardową komisją śledczą, że na przełomie lipca i sierpnia 2008 roku premier Donald Tusk wydał mu polecenie "przedstawienia mu wiedzy na temat przebiegu prac nad ustawą hazardową". Wówczas, jak mówił, niezwłocznie zadzwonił do wiceministra finansów Jacka Kapicy z prośbą o przygotowanie notatki na temat przebiegu prac nad ustawą hazardową.

Wiceminister finansów odnotował w niej uwagi resortu gospodarki sprzeciwiające się 10-procentowym dopłatom do gier (nieobjętych monopolem państwa). Kapica pisał, że uwagi wpłynęły po rozpatrzeniu projektu przez Komitet Stały Rady Ministrów (posiedzenie komitetu odbyło się 17 lipca 2008 r.).

Nowak zeznał, że poprosił Kapicę o taką notatkę, aby mieć "background merytoryczny na wszelki wypadek". Zaznaczył, że nie przekazał notatki Tuskowi, gdyż jak dodał, premierowi potrzebna była tylko konkluzja.

Poseł powiedział, że rozmowę na temat ustawy hazardowej odbył z premierem po swoim spotkaniu w tej sprawie z Kapicą, ówczesnym szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Zbigniewem Derdziukiem oraz ministrem w kancelarii premiera Michałem Bonim, które miało miejsce 4 sierpnia 2008 r. "Rozmawialiśmy o tej ustawie, pytałem o co chodzi i dostałem komunikaty bardzo uspokajające, że z punktu widzenia ministra finansów wszystko jest w porządku, a prace toczą się normalnie" - mówił.

Nowak zaznaczył, że nigdy nie interesował się "ustawami hazardowymi i w ogóle tą sferą życia". "Merytorycznie jest mi kompletnie obca" - dodał.

Zeznał też, że od tamtej pory do 1 października 2009 r. (kiedy ujawniono w mediach tzw. aferę hazardową) nie miał żadnego kontaktu z problemami związanymi z ustawą hazardową.

>>>Czytaj dalej>>>



Był przeciek, ale do "Rzeczpospolitej"

Sławomir Nowak nie ma wątpliwości, że był przeciek o tajnej operacji służb specjalnych ws. afery hazardowej, ale do dziennika "Rzeczpospolita".

Gazeta jako pierwsza opisała 1 października operację CBA dotyczącą kontaktów polityków PO Zbigniewa Chlebowkiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenem branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem. Powoływała się na stenogramy z podsłuchów ich rozmów, które sporządziło CBA.

"Jedynym przeciekiem, co do którego nie mam wątpliwości, że był, to przeciek do <Rzeczpospolitej>, w skutek czego powstała publikacja 1 października 2009 r. - przeciek tajnych materiałów służb specjalnych na temat prowadzonej działalności operacyjnej" - mówił Nowak.

Jak zaznaczył, znając swoje otoczenie polityczne oraz standardy premiera Donalda Tuska jest przekonany, że tu do żadnego przecieku o operacji CBA nie doszło.

Nowak nie wykluczył, że po 19 sierpnia (premier spotkał się wówczas z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim) mógł rozmawiać z szefem gabinetu politycznego Drzewieckiego Marcinem Rosołem. Zaznaczył, że w KPRM organizował spotkania wszystkich szefów gabinetów politycznych ministrów, ale - jak zaznaczył - wydaje mu się, że po 19 sierpnia nie było takiego spotkania.