Maciej Duda: Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla hiszpańskiej agencji EFE zarzuca rządowi, że ten niewiele wie i niewiele chce wiedzieć o przyczynach katastrofy pod Smoleńskiem. Co ma pan na swoją obronę?
Krzysztof Kwiatkowski: W ciągu kilkunastu godzin od tej tragedii, towarzysząc premierowi i Naczelnemu Prokuratorowi Wojskowemu, byłem na miejscu katastrofy. Odbyło się tam spotkanie z udziałem polskich i rosyjskich prokuratorów oraz ekspertów, w którym uczestniczyłem. Przyjęliśmy na nim, że zabezpieczone na miejscu katastrofy czarne skrzynki będą odplombowywane, a następnie odsłuchiwane wyłącznie w obecności polskich przedstawicieli. Tak też się stało. W ciągu kilku dni po katastrofie skierowałem - popierając w tym zakresie wnioski Prokuratora Generalnego - pisma do Ministra Sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej Aleksandra Konowałowa z prośbą o przekazanie polskim prokuratorom rejestratorów głosu i parametrów lotu, a także zapisów z czarnych skrzynek. Jako Minister Sprawiedliwości skorzystałem ze wszystkich możliwych ścieżek, rozmawiając też o sprawie z rosyjskim Ministrem Sprawiedliwości.
Strasznie kręte te ścieżki, skoro po sześciu tygodniach w sumie nic nie mamy.
Procedury są rzeczywiście skomplikowane. Brakuje im szybkiej ścieżki. Przetłumaczyliśmy rosyjskie przepisy kodeksu postępowania karnego mówiące o ustanawianiu strony w śledztwie, by ułatwić rodzinom tragicznie zmarłych uznanie za pokrzywdzonych. Przygotowaliśmy komplet dokumentów wraz z gotowymi wnioskami, z których mogą skorzystać. Wiem, że niektórzy już to zrobili. Dokumenty te przekazałem Ministerstwu Spraw Zagranicznych, które udziela pomocy konsularnej obywatelom polskim na terenie Rosji. Analizując tę sytuację, wraz z rosyjskim ministrem sprawiedliwości, zaczęliśmy rozmawiać o pogłębieniu współpracy prawnej między Polską a Rosją, co zaowocowało jego przyjazdem w nadchodzącym tygodniu z dwudniową wizytą do Polski. To pierwsza taka wizyta od piętnastu lat! Zresztą w ogóle pierwsze oficjalne rozmowy na tym szczeblu od połowy lat 90. Będą także konkrety. W trakcie tej wizyty, w miejscu symbolicznym, mieście czterech kultur - w Łodzi - podpiszemy memorandum o współpracy prawnej naszych resortów. Jest to już zatwierdzone.
czytaj dalej >>>
Mówi pan o tym, jak o przełomie. Co to ma oznaczać w praktyce?
Memorandum to tylko wstęp, bez którego jednak dalsze kroki nie byłyby możliwe. Wysłaliśmy już Rosjanom projekty dwóch umów. Jedną o ułatwieniu współpracy w sprawach karnych, a drugą o uproszczeniu spraw cywilnych. Pierwsza mówi o uzupełnieniu i ułatwieniu stosowania europejskich konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych. W tym dokumencie zapisaliśmy m.in. możliwość powoływania polsko-rosyjskich zespołów śledczych i przesłuchań na odległość. Dzięki temu w przyszłości będziemy mogli prowadzić wspólne śledztwa prokuratorskie bez wysyłania wniosków o pomoc prawną. Chcemy także, by polscy prokuratorzy mogli brać udział w czynnościach rosyjskich prokuratorów z wykorzystaniem wideokonferencji tak, by polscy prokuratorzy nie musieli ze wszystkimi sprawami podróżować do Rosji. Z takich rozwiązań korzystamy we współpracy z innymi krajami europejskimi.
Czy to oznacza, że po zawarciu tej umowy powstanie wspólna grupa prokuratorów polskich i rosyjskich, którzy na równych prawach wyjaśnią przyczyny katastrofy?
Gdyby ta umowa byłaby podpisana kiedykolwiek przed 10 kwietnia, to takie rozwiązanie byłoby możliwe.
To może te działania przynajmniej ułatwią życie polskim przedsiębiorcom, którzy działają na rosyjskim rynku? Narzekają na kłody rzucane pod nogi przez tamtejsze sądownictwo.
Drugim porozumieniem, które wysłaliśmy Rosjanom jest dokument o decentralizacji obrotu prawnego w sprawach cywilnych. Dzięki niemu uprościmy postępowania sądowe w sprawach cywilnych, co jest szczególnie ważne dla polskiego biznesu. Wiem jak istotny jest to problem we współpracy gospodarczej przede wszystkim z Obwodem Kalingradzkim. Aktualnie wszystkie wnioski z sądów trafiają najpierw do rosyjskiego Ministerstwa Sprawiedliwości w Moskwie, które wniosek rozpatruje i dopiero potem przesyła go do właściwego sądu. W konsekwencji przedsiębiorcy mają często trudności w dochodzeniu swoich praw na skutek przewlekłości procedury. Proponowane zmiany umożliwią bezpośrednie przekazywanie wniosków np. o doręczenie dokumentów lub przekazanie dowodów do właściwych miejscowo rosyjskich sądów. Dotyczy to także - o czym musimy pamiętać - spraw rodzinnych, w tym alimentacyjnych.