Czy poseł Stanisław Łyżwiński mógł zgwałcić kobietę, skoro ma chory kręgosłup? Takie wątpliwości próbowała zasiać w śledczych żona aresztowanego posła. Wanda Łyżwińska zeznawała w łódzkiej prokuraturze w sprawie seksafery. Przyniosła dokumentację medyczną męża.

Reklama

Posłanka Łyżwińska przywiozła do prokuratury dokumenty ze szpitala w Lublinie, mające świadczyć o złym zdrowiu męża. Adwokat Łyżwińskiego mecenas Wiesław Żurawski powiedział, że chce "przeprowadzenia dowodu związanego ze stanem zdrowia posła". Co dokładnie miał na myśli, nie wyjaśnił. Jedynie tajemniczo zasugerował: "Każdy uraz kręgosłupa może prowadzić do zaburzeń erekcji".

Pod koniec sierpnia prokuratura postawiła Łyżwińskiemu siedem zarzutów, w tym gwałtu, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, oraz nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży. Byłemu posłowi Samoobrony grozi 10 lat więzienia.