Sprawie budowy imponującej świątyni media nie poświęcały wcześniej czasu. Gdy we wtorek DZIENNIK zadzwonił do Sikorskiego, by spytać go o powody tej decyzji, odpowiedział, że nie pamięta sprawy. Podkreślał jednak, że nie mógł jako szef MON promować tylko katolików.

Reklama

Tym bardziej zaskakujące były jego słowa we wczorajszej rozmowie w Radiu Zet, gdzie stwierdził, że obecne szefostwo resortu zbiera na niego haki. "Jutro usłyszę, jaką skandaliczną decyzję podjąłem, godząc się na to, aby drugi co do wielkości ordynariat zbudował sobie kaplicę. Będzie tego więcej niż bliżej wyborów" - tłumaczył. Wątpliwości mają jednak nawet partyjni koledzy Sikorskiego.

"Budżetu MON nie powinno się obciążać budową jakiejkolwiek świątyni" - mówi DZIENNIKOWI Jadwiga Zakrzewska z PO, była wiceminister obrony narodowej. "Nie chcę tu krytykować mojego kolegi, ale ja przeznaczyłabym te pieniądze na sprawy wychowawczo-opiekuńcze, które są bardzo istotne po traumie, jaką w Afganistanie przechodzą nasi żołnierze" - dodaje.

Sam teren przekazany pod inwestycję jeszcze w 2000 r., gdy szefem resortu był Janusz Onyszkiewicz, wart jest około 80 mln zł. Jest to bardzo atrakcyjne miejsce na warszawskich Polach Mokotowskich, tuż obok gmachu MSWiA. Sikorski zdecydował o rozpoczęciu budowy tuż przed odejściem z resortu w styczniu.

Budowa świątyni ma się zakończyć w 2012 r., ale już można stwierdzić, że będzie kosztować MON więcej niż zadeklarowane 12 milionów rocznie. "Kwota może wzrosnąć dwukrotnie" - twierdzi jeden z oficerów. Prawosławny Ordynariusz Wojska Polskiego bp Mirosław Miron-Chodakowski w rozmowie z DZIENNIKIEM przyznaje, że pieniądze MON wystarczą na wykończenie budynku w stanie surowym. Skąd więc wziąć pieniądze? "Liczę na wsparcie ordynariatów kościołów Grecji, Bułgarii, Rumunii, USA. Nie wykluczam również, że zwrócimy się do Kościoła moskiewskiego o jakiś dar do naszej świątyni" - mówi.

Wątpliwości, czy MON powinien przekazać pieniądze na budowę cerkwi, ma konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek. "Jeśli potraktujemy to jako finansowanie przez państwo obiektu kultu religijnego, to jest to złamanie konstytucji. Można jednak się zastanawiać, czy nie traktować cerkwi jako obiektu wojskowego" - mówi.
Decyzji Sikorskiego broni obecny szef resortu obrony Aleksander Szczygło. "Do każdego wyznania podchodzimy z takim samym szacunkiem" - mówi.

Z oficjalnych informacji ordynariatu prawosławnego wynika, że obecnie w polskim wojsku wyznawców prawosławia jest niecałe 5 tys. żołnierzy na liczącą około 150 tys. zł armię.