Poseł Cymański przyznał, że było mu niezmiernie trudno głosować wbrew oczekiwaniom prezydenta. Podziwia i Lecha Kaczyńskiego, i szefa PiS-u Jarosława Kaczyńskiego za to, że wykazali "tyle dobrej woli" i zaufali premierowi Donaldowi Tuskowi.

Reklama

Polityk PiS stwierdził, że on takiego zaufania nie ma. Jego zdaniem, ostatnie wydarzenia i wypowiedzi premiera potwierdzają te wątpliwości. "Co mam na myśli, mówiąc te słowa, mianowicie jeżeli premier mówi dzisiaj, że nie zamierza ponaglać pana prezydenta z ratyfikacją, to chyba pomylił całkowicie sytuację. Bo w tej chwili piłeczka jest po jego stronie i to my oczekujemy, żeby zakończyć prace nad ustawą kompetencyjną" - stwierdził.

Zaprzeczył, jakoby głosując przeciwko traktatowi, kierował się oczekiwaniami swojej matki, przeciwniczki traktatu. Przyznał jednak, że gratulowała mu po głosowaniu dobrej decyzji.