Na jesieni polecą w dół nie tylko liście. Platforma Obywatelska obiecuje, że po wakacjach będzie miała gotowy projekt ustawy dezubekizacyjnej. Zgodnie z nią zmniejszą się emerytury dawnych esbeków. Prace nad nim mają się zacząć lada chwila.
Projekt PiS do kosza, PO ma własny
To oznacza, że przepadnie projekt ustawy opracowany przez PiS, która także zakładał odebranie esbekom wysokich emerytur. Teraz w zależności od stopnia dawni kaci dostają nawet 6 tysięcy złotych miesięcznie. A ich ofiary czasem mniej niż tysiąc. Średnio emerytura esbeka jest wyższa o 1000 złotych od tej, która dostaje zwykły Polak.
PiS chciał, żeby dawni funkcjonariusze SB dostawali najniższą emeryturę. Ich projekt utknął jednak w Sejmie, gdzie trafił jeszcze za rządów PiS. Wciąż czeka, teraz już u marszałka Komorowskiego, na wniesienie pod obrady.
PO długo wahała się, czy go poprzeć. Ale w końcu zdecydowała się przygotować własną ustawę. "Platforma rozpoczyna prace nad własnym projektem dezubekizacji" - mówi dziennikowi.pl Grzegorz Dolniak, wiceszef klubu parlamentarnego PO.
"Nie będzie to po prostu obcięcie świadczeń i przyznanie byłym funkcjonariuszom SB najniższych emerytur. Tak narazilibyśmy się na zarzut niekonstytucyjności i pozwy. Całkiem możliwe, że potem musielibyśmy płacić odszkodowania od skarbu państwa" - tłumaczy.
Komu, jak i o ile chce Platforma obciąć emerytury? Co z pozytywnie zweryfikowanymi esbekami, którzy kontynuowali pracę w służbach wolnej Polski? Na te wszystkie pytania Dolniak nie ma jeszcze odpowiedzi. Jak tłumaczy, prace nad projektem dopiero się zaczynają. Podkreśla też, że przed Platformą jest jeszcze dużo pracy i wiele analiz do wykonania.
"Ustawa musi być napisana dobrze, na spokojnie i przede wszystkim musi się obronić" - mówi dziennikowi.pl. "Nad tymi wszystkimi kwestiami, komu i o ile, trzeba się poważnie zastanowić" - dodaje.
PiS wątpi, czy PO naprawdę chce dezubekizacji
Joachim Brudziński, szef Zarządu Głównego PiS, nie jest do końca przekonany, że PO zależy na obcięciu skandalicznie wysokich esbeckich emerytur. "Jestem zdumiony" - komentuje na gorąco pomysł PO.
Brudziński ma żal do Platformy o blokowanie projektu PiS. "Od dawna podobnie jak inne projekty leżał w tak zwanej zamrażarce u marszałka Komorowskiego" - mówi dziennikowi.pl. "Jeżeli byłoby to naprawdę ważne dla Platformy, już dawno sięgnęłaby po nasz projekt i sprawa byłaby załatwiona" - dodaje.
Brudziński nie sądzi, żeby ustawa przygotowywana przez PO szybko powstała. "Jeśli już teraz mówią, jak trudne będą prace, na jakie zarzuty można się narazić, zastanawiam się, czy nie będzie to kolejna zasłona dymna z cyklu <Prace się zaczęły, prace trwają> i skończy się niczym" - mówi.
Polityk PiS nie ma też dobrego zdania o zdolnościach ustawotwórczych Platformy. Jego zdaniem, od dawna mamy do czynienia z "indolencją koncepcyjną" PO.
A dlaczego kwestia dezubekizacji wyszła teraz? "Może zostało to wymyślone po to, żeby odwrócić uwagę od problemów PO i bałaganu w kancelarii premiera" - spekuluje w rozmowie z dziennikiem.pl Brudziński.