Wczoraj sąd miał postanowić, czy zażalenie Zbigniewa Ziobry na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa jest zasadne. "Pochodzę z rodziny lekarskiej, sam miałem być lekarzem. Rozumiem, że błędy się zdarzają. Jednak niedopuszczalne jest, że ukrywane jest to, co doprowadziło do śmierci mojego ojca" - mówił "Faktowi" przed posiedzeniem sądu Zbigniew Ziobro.

Reklama

Były minister sprawiedliwości złożył też wniosek o odtajnienie śledztwa. "Klauzulę tajności wprowadzono bez mojej wiedzy" - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Sąd nie wydał jednak decyzji ani w sprawie zażalenia, ani wniosku o odtajnienie śledztwa. Po zgłoszeniu nowych zarzuty i nowej opinii medycznej sąd odroczył posiedzenie do 5 września.

Rodzina zmarłego Jerzego Ziobry postanowiła też, że udostępni wszystkie dokumenty związane z jego leczeniem. "To była bardzo trudna decyzja, ale konieczna wobec fałszywych oskarżeń, jakie przez wiele miesięcy kierowano przeciwko mnie w tej sprawie. Chcę, aby każdy mógł przeczytać i wyrobić sobie własne zdanie" - mówi "Rzeczpospolitej" Zbigniew Ziobro. "Nie pragnę odwetu, ale chcę ustalenia prawdy. Ojcu życia nie przywrócę, ale zwracając uwagę na konieczność przestrzegania standardów w leczeniu, zapobiegnę innym niepotrzebnym tragediom. Robię to z szacunku dla zawodu lekarskiego, jestem zresztą z lekarskiej rodziny" - podkreśla.

Reklama

Jerzy Ziobro zmarł na początku lipca 2006 roku. Lekarze jeszcze kilka dni przed śmiercią uspokajali jego rodzinę, że wszystko jest w porządku. Wykryli miażdżycę i mieli tylko udrożnić tętnicę. Zabieg był rutynowy.

Po nagłej śmierci Jerzego Ziobry rodzina poprosiła o dokumentację lekarską. Według rodziny wynika z niej, że był fatalnie leczony, a lekarze popełnili wiele błędów. Brat ministra sprawiedliwości Witold Ziobro zgłosił więc sprawę do prokuratury.

Ale śledczy uznali, że lekarze nie popełnili żadnych błędów. Taką opinię dostali od biegłych. Dochodzenie umorzono. Zbigniew Ziobro zwrócił się więc do zagranicznych specjalistów po opinie. Zdobył w sumie cztery ekspertyzy: dwie z USA, po jednej ze Szwecji i Izraela. Te są druzgocące dla polskich lekarzy. We wszystkich specjaliści piszą, że popełniono mnóstwo błędów. Dlatego złożył zażalenie do sądu.