Nie wszystkim jednak w partii się to podoba. "Siwcowi się chyba role pomyliły! Szef sztabu jest od roboty, a nie od bycia gwiazdą!" - mówi jeden z polityków SLD.

Ostra promocja wiceszefa europarlamentu w mediach już się zaczęła. Na własnej skórze odczuł to Wojciech Olejniczak, który w niedzielę był gościem "Siódmego dnia tygodnia" w Radiu Zet. "Próbowano jakimiś dziwnymi telefonami doprowadzić, żeby pana tu nie było" - zwróciła się do Olejniczaka Monika Olejnik. I z dumą dodała: "A my się nie poddaliśmy tym naciskom".

Reklama

Jakie naciski miała na myśli? Okazuje się, że współpracownicy Grzegorza Napieralskiego poprosili dziennikarkę, by zamiast Olejniczaka zaprosiła do studia właśnie Siwca. Do radia dzwonił rzecznik partii, by Olejnik odwołała występ byłego szefa, a zaprosiła eurodeputowanego. Ta jednak się nie zgodziła.

Ale decyzja w kierownictwie SLD już zapadła: Siwiec ma się częściej pokazywać w mediach. Ma być to element kampanii do Parlamentu Europejskiego. "Został szefem sztabu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. A my już ostro ruszyliśmy z przygotowaniami do tych wyborów" - tłumaczy powody promocji Siwca rzecznik partii Tomasz Kalita. I dodaje: "Poza tym jest wiceszefem europarlamentu, ma autorytet oraz liczne kontakty wśród zagranicznych polityków".

Inni współpracownicy Napieralskiego zaznaczają, że partia zamierza promować nie tylko Siwca, ale np. Katarzynę Piekarską. Jednak to właśnie Siwiec wzbudza silne emocje wśród samych działaczy Sojuszu. "Ciągle wokół niego są jakieś afery. A to sprawa frakcjonowania osocza, a to więzienia CIA, a to znowu naśladowanie papieża" - wylicza z irytacją jeden z posłów SLD. I podkreśla: "Siwiec nie dość, że jest nikim w partii, to jeszcze nie ma nawet poparcia w swoim okręgu wyborczym".

Dlaczego szef SLD postawił na niego? "Bo na siłę próbował przypodobać się Napieralskiemu. Mówił mu nawet, że przekona Kwaśniewskiego do kandydowania do europarlamentu" - odpowiada jeden z naszych rozmówców.

Siwiec był niegdyś gorącym zwolennikiem byłego szefa SLD. Ale po czerwcowym kongresie, na którym Olejniczak stracił fotel lidera partii, szybko zmienił kurs. "Przecież on wcześniej wielokrotnie źle wyrażał się o Napieralskim. A teraz nagle zaczął demonstrować swoją wrogość wobec Olejniczaka" - denerwuje się jeden z posłów Sojuszu.

Inny polityk SLD zaznacza, że Siwiec sam poprosił Napieralskiego, by to on został szefem sztabu wyborczego. "Widzi w tym szansę na autopromocję i zdobycie mandatu z Wielkopolsce" - mówi. I dodaje: "Szefem sztabu powinna być osoba, która siedzi w kraju i ciężko pracuje. A Siwiec jest w Brukseli, więc jak on zamierza organizować kampanię tu na miejscu?"