Właśnie o raport dotyczący WSI Dukaczewski procesuje się już z Antonim Macierewiczem. Skąd zatem w całej sprawie prezydent? "W trakcie rozprawy pan Antoni Macierewicz użył następujących słów: <Przekazałem do Kancelarii Prezydenta raport, jako dokument ściśle tajny. Ewentualne szkody wynikały z publikacji dokumentu>. Należy to rozumieć następująco: Antoni Macierewicz dopuszcza, że przygotowanie raportu wiązało się z ewentualnymi szkodami dla osób, których nazwiska występowały w raporcie" - powiedział w RMF FM Marek Dukaczewski.
A raport mógł opublikować jedynie prezydent. Jak wyjaśnił generał, właśnie dlatego nie wyklucza pozwania prezydenta Kaczyńskiego w tej sprawie i konsultuje się w tej chwili z prawnikami. Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych nie zostawia przy okazji suchej nitki na Antonim Macierewiczu. "Obwiniam Antoniego Macierewicza za brak rzetelności, bark wiarygodności, brak znajomości warsztatu przy przygotowywaniu raportu" - mówi Dukaczewski.
>>>Zobacz, jak handlowano aneksem do raportu Macierewicza
Według niego, o jakości pracy Macierewicza świadczy fakt, że nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. "Za trzy dni będzie dwa lata od likwidacji WSI. Według mojej wiedzy żaden z żołnierzy i pracowników WSI nie miał postawionych zarzutów. Nie skierowano do sądu żadnego aktu oskarżenia. Jak do tej pory nie byłem przesłuchiwany jako świadek w żadnej ze spraw, które rzekomo Antoni Macierewicz przekazał prokuraturze" - mówi generał.
Antoni Macierewicz, dwa lata temu likwidując Wojskowe Służby Informacyjne, mówił między innymi o przekrętach finansowych, nielegalnym handlu bronią i wielu innych rzekomych przestępstwach popełnianych przez oficerów.